Dom (zly)

Dom (zly)

sobota, 5 maja 2012

Taka piękna katastrofa? Koko-spoko

Jak Zorba zniszczył wielką inwestycję, należącą do swojego pracodawcy, rzekł: "Jaka piękna katastrofa".  Na ten wielki upadek złożyło się wiele wcześniejszych elementów. Jak patrzę na występy naszej reprezentacji w Korei, Niemczech i Austrii, które okazały się może nie pięknymi, ale na pewno wielkimi katastrofami, to widać było jak na dłoni, że wszystko zaczęło się psuć wokół reprezentacji dużo wcześniej - Engel wydał książkę i zwolnił Iwana, Edyta zaśpiewała jakąś industrialną wersję hymnu; Janas znikał, powoływał dziwnych piłkarzy zamiast Frankowskiego i dziwnie mówił na konferencjach; Leo obraził się na cały świat. Tych elementów  było dużo więcej. Ale koko-spoko. Czy kuriozalny hymn w wykonaniu pań z Kółka Gospodyń Wiejskich "Jarzębina" może mieć wpływ na wynik sportowy?

                                                                         

To kpina z Euro i z piłki. Prezenterzy się śmieją, dziewuszki się śmieją, internauci się śmieją. Kibice wyją, że to jedno wielkie żenua. Tak się tworzy atmosferę wokół reprezentacji ? Chcecie z gości, którzy mają wygrywać mecze zrobić klaunów, a z wielkiej imprezy, na której stworzenie wydano ciężkie pieniądze, cyrk dziwadeł? A wystarczyło, aby nominowane piosenki śpiewali ludzie, którzy kochają piłkę. Tak jak w wypadku hymnu Irlandii "You'll never beat the Irish".



Cieszy jedynie postawa Franza, który stara się do wszystkiego zdystansować i zachować spokój, a akcje marketingowe zrobił dobre pół roku temu, żeby skoncentrować się na tym,  co najważniejsze. W nim nadzieja, że medialne głupoty nie będą miały wpływu na święto futbolu. Koko-Euro-ZeroSpoko.
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz