Dom (zly)

Dom (zly)

piątek, 8 sierpnia 2014

Kultura hejtu 3. Sprawa Vdorliaka, czyli Legia vs Celtic

Kultura hejtu 3. Sprawa Vdorliaka, czyli Legia vs Celtic

Hejt siedzi we mnie. Żre jak mroczny robal. Lapsusofil jest dla mnie jak crashtest. Nie umiem poradzić sobie z fragmentami rzeczywistości. Chciałbym walnąć granatem. Powiedzieć: koniec. Przypominam sobie Michaela Douglasa w "Upadku” i czuję się jak on. Jak Boga kocham, staram się szukać pozytywów, ale kiedy dosięga mnie polski absurd, dzieje się ze mną to, co się dzieje.

Weź, skanalizuj to. Tutaj – mówię sobie. Lepsze to niż driny walić, nigdy nie wiesz, ile wytankujesz. Figo-Fagot. Chcę być dobry, o tym wiem, ale we mnie wciąż płonie gniew. I Ching.

Będzie o sporcie, bo na sporcie najłatwiej się wyżyć. Od tego jest sport , żeby się wyżywać. Bagno polityki jest mrocznym teatrem upiorów i boję się tam wchodzić. To prawdziwa kraina śmierci. Nakręcanych manekinów, których, chcemy, nie chcemy, musimy słuchać w naszej codzienności. Miało być o sporcie. O tym horrendalnym skandalu z Legią. Już mi trochę lepiej, trochę lżej.

Muszę wrócić do zimy. Nie pisałem o Igrzyskach Zimowych w Soczi. O wspaniałych momentach polskiego sportu w sercu samego Mordoru i w cieniu palącego się Euromajdanu. Cudowne zwycięstwa Kamila Stocha pokazały, że przejął pałeczkę po Adamie Małyszu. Baliśmy się, że będzie trudno znaleźć następcę Adasia, ale jest wspaniały mistrz i skromny chłopak. Na dodatek zdobywca Kryształowej Kuli. Wielki sportowiec. Cudowni nasi panczeniści- medaliści, panowie i panie ze Zbigniewem Bródką na czele. Zaskoczył wszystkich, pokonując faworyta z Holandii. Chyba sam siebie zaskoczył. I nasza królowa – Justyna. Największe moje wzruszenie. Jej bieg z pękniętą kością śródstopia na 10 kilometrów jest już legendą polskiego sportu. Ryczałem jak bóbr, widząc jak pokonuje swoje rywalki. Wielka mistrzyni, która nie poddała się presji i opresji, choć dziś wiemy ile ją to kosztowało. Musiałem o tym napisać, by nie było tak, że fiksuję tylko na negatywnych emocjach. Byłem to winien tym wspaniałym sportowcom, na których występy czekam. Szczególnie na Justynę , na tę skromną i wrażliwą dziewczynę, która zawsze robi swoje.

Będzie o Legii. I powiem bez ogródek – wolałbym, żeby staropolskim scenariuszem dostała w tyłek z 10-0 w dwumeczu. Ale nie byłem przygotowany na to, że wygrają 6-1 i odpadną. 20 lat czekam na awans polskiego zespołu do Ligi Mistrzów. Z czasów studenckich pamiętam awanse Legii i Widzewa. Później były baty za batami, więc kolejne lanie przyjąłbym z dobrodziejstwem inwentarza jako polską normę. Na Euro za euro wybudowano stadiony, na których polscy kopacze kompromitują się systematycznie, co zresztą nikomu nie przeszkadza, bo prawdziwi kibice na nowe stadiony nie mają wstępu i są to raczej korpo-pikniki, gdzie wynik jest sprawą drugorzędną, więc nie ma sprawy. Nikogo to nic nie obchodzi, polska liga to dno, kluby dno, reprezentacja dno. I tak miało być. I tak miało pozostać. Tylko stadiony się prężą wielkie. Za gruby szmal utrzymywane. A tu w dwumeczu 6-1 do przodu. I co? O nie! Nie możemy tego zostawić! Zróbmy jakiś zajebisty numer! Wpuśćmy w 87 minucie Bereszyńskiego! On miał karę, więc będzie walkower. Nie możemy przecież wyjść z tego naszego grajdoła, bo zaczną się roszczenia, rojenia. A tu kaska pewna. Bez emocji, bez nerwów, bez starania. Na ch się męczyć? Wszyscy są zadowoleni.

Justyna płaciła wielką cenę za swoje sukcesy. Była na skraju. Ciężko czytało się tamten wywiad. Taką cenę płaca zwycięzcy. Piłka nożna to pewny, duży hajs. Polskie hieny mają się, na czym obłowić. Im dłużej polski futbol pozostaje w fazie trupiego rozkładu, tym więcej hien cmentarnych na tym wikcie będzie tyć. Tak jak w każdej dziedzinie polskiego życia. Jak w „Misiu”. Tutaj zarabia się na protokołach zniszczenia, na przegranych, słomianych inwestycjach. Dlatego Legia odpaść musiała. A kto jest winien? To proste – Vdorliak. Jakby strzelił jeden z dwóch karnych w Warszawie, to żaden walkower nic by nie zmienił. Ale nie martwcie się! On też swoją dolę zarobi! Nie mam złudzeń – Bereszyńskiego zmieniono z rozmysłem. Wiedział o tym Celtic, wiedziała Legia, wiedział sam Bereszyński i sędziowie i UEFA też wiedziała, co ma zrobić. Cudów nie ma!
Już mi trochę lepiej. Tu żyję. Przynajmniej wiem, że żyję. I byle do zimy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz