Kim jest Havel?
Jest jednym z najbardziej znanych polityków XX wieku. Wybitny
dramaturg i myśliciel politykiem stał się od niechcenia. W czasach
komunizmu wystarczyło mówić prawdę, by stać się politykiem. Wystarczyło
się nie bać i dostrzegać absurdy zniewolenia, by polityczna
rzeczywistość sama zapukała do drzwi w postaci typów z Urzędu
Bezpieczeństwa. Tak było z Havlem. Ale co o nim naprawdę wiemy? Kim był
Vaclav Havel?
Żyliśmy mitem Havla. Niektórzy z nas. Żyliśmy mitem prezydenta-poety.
Czytaliśmy wtedy Hłaskę i Bułhakowa. Ja czytałem. O Havlu nie
wiedziałem zbyt wiele - widziałem tylko „Audiencję” w teatrze telewizji.
Ale był symbolem. Nagle to, co w demoludach miało posmak zakazanego
owocu, stało się oficjalne, legalne i pożądane. Szedłem zabytkowymi
Hradczanami w tym tłumie długowłosych na stadion Strachov, gdzie na
zaproszenie Havla wystąpili The Rolling Stones. I to było prawdziwe
święto wolności.
Zazdrościliśmy Czechom i Słowakom prezydenta. U nas po trupach do
władzy szedł elektryk-noblista. Popierany przez księdza Jankowskiego i
przez braci Kaczyńskich pokonał Tadeusza Mazowieckiego, jego
inteligencję i siłę spokoju. Nie wiedziałem, kim był Mazowiecki. Nie
wiedziałem, kim był Havel, ale utożsamiałem się z tymi ludźmi ze
strachu, że bezkrwawa rewolucja przełomu lat 80. i 90. zacznie pożerać
swoje dzieci. I że pożre tym samym nasze marzenia o lepszym świecie
wolnych ludzi. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy, kim byli tacy, jak Havel,
jak Kuroń, jak Michnik. Ja nie wiedziałem. Ci ludzie uosabiali nasze
wielkie marzenie. Co nam pozostało z tych marzeń dziś?
Eseje Havla zacząłem czytać dopiero w XXI wieku, gdy na dobre
zainteresowałem się czeską kulturą. Zobaczyłem, jak ludzkie i bliskie
było to, co pisał, marzeniu o świecie bez przemocy, marzeniu o świecie
wolnych ludzi. O świecie, który chce „żyć w prawdzie”. I zobaczyłem też,
jak bardzo to marzenie jest odległe od rzeczywistości, jak utopijną i
fantasmagoryjną wizję snuł prezydent-poeta. Ci, którzy w świecie ucisku
byli idealistami, stawali się nagle pazernymi na władzę i pieniądze
drapieżnikami, piraniami w akwarium polityki. Kim byli naprawdę? Jacy
byli Havel, Kuroń, Michnik? Jakie były ich prawdziwe motywacje? O co
walczyli?
Książka Aleksandra Kaczorowskiego „Havel. Zemsta bezsilnych” mówi
dużo o Havlu. Pokazuje, co go ukształtowało, jak wyglądała jego droga ku
literaturze, jaki wpływ wywarł na kształt Praskiej Wiosny, jak
wyglądała droga Havla-dysydenta i Havla-prezydenta. Kaczorowski nie
pisze na kolanach, dzięki czemu rys osobowy głównego bohatera pokazuje
polskiemu czytelnikowi, jak bardzo nieidealny obraz mieli przed sobą
Czesi. I chyba większości to zbytnio nie przeszkadzało. Mimo to nie
poznałem Havla prywatnego, nie poczułem ludzkiej bliskości. Może škoda. A
może nie chodzi tak naprawdę o samego Havla i o to, jaki był, ale co
sobą uosabiał, jaki etos przywoływała jego biografia?
„Havel” Kaczorowskiego jest książką prawdziwą. Uważam, że czeski
kontekst pozbawia ją politycznej wymowy i dlatego możemy sami lepiej
przyjrzeć się naszym realiom, dlaczego marzenia o wolności i prawdzie
zawsze ustępują marzeniom o wielkich rezydencjach i luksusowych
samochodach. Havel jest dla „naszych” dobrym punktem odniesienia, bo był
człowiekiem, któremu się nie poprzewracało. Wiedział, co uosabia i
pozostał temu wierny. Ale jest w biografii Havla taki cichutki wątek o
wpływie wybitnych jednostek na rzeczywistość. Jest on delikatny, niemal
podskórny, jednak po lekturze nie mogłem uwolnić się od przekonania, że
Polakom po roku 1990 brakło tak silnej indywidualności.
Havel „żył w prawdzie” i to stanowiło o jego autentyczności. Nie był
typem politycznego gracza. Dlatego nie współpracował z bezpieką. Nie
musiał potem bać się szantaży. Mógł pozostać do końca wolny. Mimo że nie
był idealny - zdradzał żonę, popełniał błędy jako polityk, czasem bywał
groteskowy – to on pozostał ikoną czasu przemian. Tyle dowiedziałem się
o Havlu z książki Aleksandra Kaczorowskiego - a raczej o tym, kim
pozostanie jej bohater w naszej świadomości. Dowiedziałem się, na czym
polega fenomen Havla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz