Dom (zly)

Dom (zly)

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Recenzja książki Marka Sindelki "Zostańcie z nami" - wyd. Afera

Tutaj mieszka Pan Kafka
                                                             zdjęcie - wyd. Afera

Kim jest ten obcy? Kim jest ten drugi człowiek, którego widzę jak za szybą? Samotny i odległy, często wrogi. Kim jestem ja? Czym jest moje ja? Samotne i nieznajome. Jakie są relacje między mną i światem? Czy świat jest piekłem innych ludzi? Pytania mnożą się jak rozsypane spaghetti. Turlają w różne strony i układają przedziwne wzory, wobec których pozostaję bezradny. Mieszkam w środku Europy, miejscu, gdzie w kółko zadaje się pytanie – kim jestem? Kim są inni ludzie? W sercu Europy mieszka Pan Kafka. Ale od stu lat tak niewiele się zmieniło. I w tomie opowiadań „Zostańcie z nami” Marka Sindelki powraca znów – nie po raz pierwszy i zapewne nie po raz ostatni, to pytanie.

Co jest takiego w tej Mitteleuropie, że rodzi schizy? Że nie potrafi jakoś normalnie, zdroworozsądkowo, że ma ten swój odwieczny problem z komunikacją. Jak to łatwo powiedzieć – problem z komunikacją. Problemu z komunikacją nie ma wszak, gdy nie ma komunikacji. Dobra komunikacja to zgoda na brak komunikacji. Bo język nie jest po to, żeby się porozumieć, język jest najgorszym kłamcą, który nic nie potrafi oddać. Służy tylko do okłamywania innych.

Aby się samemu ze sobą dogadać... bo z innymi nie sposób, w ogóle nie ma mowy, żeby się dało coś więcej powiedzieć niż, dajmy na to, „kup litr mleka”. Ale i tu jest problem, bo jaki litr mleka? W kartonie, w butelce, odtłuszczone, bez laktozy? Głupie mleko może stać się źródłem naszego powszedniego nieszczęścia, skrzywdzenia drugiego, nie sprostania jego jakże banalnym oczekiwaniom. Ale przecież najgorsze kłamstwo tkwi w czynieniu dobra, bo tak odbywa się najczęstsza manipulacja – nęcenie, wodzenie na pokuszenie, wszelkie moralne korupcje, nepotyzmy i kolesiostwo. Aby się samemu ze sobą porozumieć zatem, potrzeba snu. Ze snu dopiera przychodzą do nas refleksy naszych lęków i pragnień. To tam dochodzi do deziluzji naszego dobrego samopoczucia. Mitteleuropa mówi o naszych snach. Kafka mówi o snach naszych. Sindelka także mówi o naszych snach.

W tych opowiadaniach jest tęsknota za samym sobą, ukrytym za iluzją własnego obrazu, wizerunku, który kłamie o nas najbardziej i jest to najbardziej perfidne kłamstwo, które przykrywa najmniejszą odrobinę prawdy.

Ale dlaczego Mitteleuropa bierze się za bary z kłamstwem? I to tak mocno. I od zawsze. Myślę, że ze strachu. Boimy się tutaj, że te kłamstwa są po coś, że nie są taktyką, by przetrwać, jakimś ułatwieniem w absurdzie, ale że wiodą nas w głąb lasu, gdzie sami będziemy sobie kopać doły; że kłamstwa te wiodą nas w otchłanie masowych mogił – przez wieki zniewalanych i eksterminowanych na margines historii.

Pan Kafka puka do naszych drzwi każdego dnia i przypomina o wrogości świata, który nie daruje nam zwykłego życia. Takie są opowiadania z tomu Marka Sindelki, które mi Pana Kafkę przypominają w tym świecie permanentnej iluzji. Wybaczcie, że nie opisze tych tekstów jeden po drugim. Są różne i niektóre nie do końca o tym, ale przedstawiłem swoje wrażenie, które jest ponad treścią i sensem poszczególnych tekstów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz