Dom (zly)

Dom (zly)

środa, 21 września 2016

Recenzja kryminału "Mężczyzna na dnie" Ivy Prochazkovej - wyd. "Afera"

20-09-2016

Czeski kryminał

Autor recenzji: lapsus
Tytuł książki: Mężczyzna na dnie
Autor książki: Iva Procházková

Z kryminałami mi jakoś nie po drodze. Ale kiedy wpada w ręce czeski kryminał, to jak go nie przeczytać? Znajomy znawca kryminałów obrusza się: czeski kryminał brzmi jak czeski film – nikt nic nie wie. Wszak wiadomo, że kryminały mają prawo pisać Polacy i Skandynawowie. Ja jednak zaryzykowałem czeską nowość – książkę „Mężczyzna na dnie” Ivy Prochazkovej. Zaryzykowałem i nie żałuję. Ten czeski kryminał, wydany przez specjalistę od czeskiej prozy, czyli wydawnictwo Afera, to doskonała, fachowa robota literacka.

Zły policjant, bo takim jest Zapletal, czuje się bezkarny w swoich szantażach i mrocznych, seksualnych historiach. Do tego ma nad sobą rozłożony parasol bezpieczeństwa policyjnych współpracowników, którzy mają także niejedno na sumieniu. Wkrótce na dnie jeziora zostaje znalezione auto ze zwłokami mężczyzny. Czy komisarz Marian Holina, który nie stroni od niekonwencjonalnych metod z astrologią włącznie, rozplącze gordyjski węzeł kryminalnej zagadki?
Czeski kryminał wcale nie jest taki zły, jest całkiem niezły, ale jest inny – w tym właśnie tkwi jego siła. Iva Prochazkova umiejętnie łączy ze sobą kryminał i powieść obyczajową, a najważniejsi są jej bohaterowie. Każda z postaci, ukazana w książce, odmalowana została wyjątkowo wyraziście, z perfekcyjną dbałością o szczegóły. Pytaniom o rozwiązanie zagadki kryminalnej towarzyszą pytania o ludzi i ich losy, co popchnęło ich do zejścia z właściwej ścieżki, co spowodowało, że pobłądzili w swoim życiu. W tym kontekście „Mężczyzna na dnie” stawia dużo głębsze pytania – czym jest wina?
Książka powinna spodobać się tym, którzy wierzą w przeznaczenie. Nad głowami bohaterów, nad naszymi głowami rozciąga się gwiazdozbiór kosmicznych powiązań i interakcji. Człowiek jako mikroelement kosmosu poddawany jest tym gwiezdnym koincydencjom. Może nie chodzi tylko o gwiazdy, może chodzi o naszą wolność – zdeterminowaną, ograniczoną przez mnóstwo czynników, a najbardziej przez to, co siedzi w naszej głowie.

Trzeba przy tym wspomnieć, że kryminał ten jest doskonałym obrazem współczesnych Czech i problemów, z którymi dziś borykają się nasi południowi sąsiedzi. Jak przystało na czeską literaturę rozrywkową nie brakuje tutaj humoru, ironii i dystansu do rzeczywistości.

Szczerze polecam „Mężczyznę na dnie”, ponieważ książka ta daje czytelnikowi rzecz unikalną i rzadko spotykaną – połączenie literatury gatunkowej, rozrywkowej z głębszą refleksją na temat natury człowieka i czyni to we właściwych proporcjach. Otóż Iva Prochazkova ani na moment nie zapomina, że chce bawić czytelnika, a to, co ponadto jest „gratisem” dla bardziej wymagających czytelników.