Dom (zly)

Dom (zly)

wtorek, 17 lipca 2018

Recenzja książki "Tak będzie prościej" Przemysława Semczuka - wyd. Rebis

 Będzie dobrze


Polski kryminał to oryginalna i samodzielna marka. Europejskie, dzikie państwa środka mają swój styl. Każdy tutaj kręcił wałki, oszukiwał, kiwał jak mógł. Prywaciarze, cinkiarze, badylarze – to oni stworzyli ten wykantowany do bólu rewir. Kryminał na kryminale, jak w „Misiu”, jak w filmach Barei. Przemysław Semczuk w swojej powieści „Tak będzie prościej” wraca do czasów transformacji, wraca do czasów pierwszej wolności i opowiada w jakim klimacie rodziła się „wolna Polska”.

Kanwą akcji tej powieści jest autentyczna historia morderstwa przewodnika sudeckiego, Tadeusza Stecia, zbrodni, która nie została do dziś wyjaśniona. W tę historię wplata się polityka a także wątek homoseksualny. Tadeusz Steć oprócz swojej działalności turystycznej zajmował się handlem antykami, których źródło nie było legalnego pochodzenia. Fakty i fikcja w tej niewyjaśnionej do dziś sprawie łączą się w powieści w mieszankę motywów znanych z seriali i powieści milicyjnych z epoki PRL-u, a sprawa sięga aż znanej i także niewyjaśnionej historii morderstwa komunistycznego premiera Jaroszewicza i jego małżonki. Nowum tutaj jest fakt, że mamy epokę przełomu, transformacja ustrojowa nabiera rozpędu i wchodzi w swoją pełną fazę – raj dla tych, którzy nie boją się ryzyka.

To Przemysławowi Semczukowi udało się najlepiej – sportretować jak stare ściera się z nowym, jak komunistyczna Polska nie bez trudu ustępuje nowemu światu gospodarki rynkowej, gdzie liczy się refleks i brak skrupułów. Każdy chce tutaj urwać swój kawałek z tortu, jakim jest odchodząca do lamusa historii komunistyczna Polska, a najbardziej chcą na tym skorzystać ci , którzy byli do tej pory u władzy. Oni nie dadzą się tak łatwo odstawić na boczny tor.
Jak każda dobra powieść sensacyjna „Tak będzie prościej” nie pozostaje do końca tylko prozą gatunkową. Jest to także odważna jak na dzisiejsze standardy powieść obyczajowa. Semczuk w kontekście swojej historii świetnie portretuje środowisko homoseksualne z początku lat 90. i nie wchodzi w popularny obecnie nurt poprawności politycznej. Książce wychodzi to tylko na dobre, bo czytelnik może zobaczyć, czym w istocie było to środowisko w tamtych czasach, jak dużo miało wspólnego ze światem przestępczym i jak budowało swoją pozycję w wolnorynkowej Polsce. Nie byli to wcale wiecznie krzywdzeni i potulni geje-kozły ofiarne. Byli to ludzie, którzy potrafili być twardsi bardziej bezwzględni od innych, walczący bez skrupułów o swoje. W obecnej epoce politycznej poprawności takie ujęcie rzecz to wielce unikatowa.

„Tak będzie prościej” to ciekawe połączenie kryminału z reportażowym ujęciem świata. Wszystko tu wypada wiernie i dzięki tej dziennikarskiej uczciwości czytelnik intensywnie zanurza się w autentyczny polski krajobraz sprzed ćwierć wieku. Jest to książka dla tych, którzy lubią świat retro z epoki demoludów i dla tych, którzy już dziś pytają – jak to wtedy naprawdę było?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz