Dom (zly)

Dom (zly)

piątek, 3 lipca 2020

"Zdrajca" reż. Marco Bellocchio






Obejrzany na Nowych Horyzontach prawie rok temu   "Zdrajca" z pandemicznym opóźnieniem wkracza do kin. Epicki film mafijny jest inny niż obrazy Scorsese czy Coppoli. Bellocchio, mistrz kina nowofalowego  (wczesny film "Pięści w kieszeni" z 1965 roku) inaczej podchodzi do tematu Cosa Nostry niż amerykańscy reżyserzy. Dla mnie istotniejszym bohaterem niż sympatyczny bandzior, Buscetta, jest sędzia Falcone, który szukał dobra nawet w łotrach, by zwalczyć Ośmiornicę. I to przez pryzmat jego historii oglądałem "Zdrajcę". Bellocchio nie mitologizuje mafii, dlatego ten film może być odtrutką także na polskie kino i ohydy w stylu "Jak zostałem gangsterem". Trzy godziny monumentalnego i ważnego etycznie filmu nie zawiodą na pewno w krainę pretensjonalności i kiczu.
Po seansie rok temu pisałem tak: "  „Zdrajca” reż. Marco Bellocchio Sprawa sędziego Falcone opowiedziana z włoską elegancją, trzyma w napięciu od pierwszego eleganckiego ujęcia do samego końca, a opowiedziana jest z perspektywy Tommaso Buscetty, świadka koronnego, dzięki któremu w latach 80-tych za kraty trafiło kilkuset członków Cosa Nostry - wielu otrzymało wyrok dożywotniego więzienia. Kara śmierci dosięgła sędziego Falcone, choć wiedział na co się naraża, był konsekwentny w walce z mafią i zginął w zamachu wraz z małżonką. Niesamowita postać, heros tamtych czasów. Buscetta zaś dożył na wolności sędziwego wieku i zmarł z przyczyn naturalnych. Jeśli lubicie połączenie kina gangsterskiego z dramatem sądowym, nie zawiedziecie się."

Nie wiem, czy lepszy od "Ojca Chrzestnego" czy "Chłopców z ferajny". Na pewno bardziej sprawiedliwy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz