Kim są tytułowi „Pabitele”? Mówiąc najprościej to gaduły, ludzie, którzy płyną słowotokiem opowieści, anegdot, absurdalnych skojarzeń. Pabitele to kataryniarze słowa, ludzie nawijający swe legendy czy ktoś chce ich słuchać czy nie. Pierwowzorem takiego „nawijacza” był stryj Pepin, autor przepięknej historii o szopie praczu z tomu „Postrzyżyny”. Jego monologi są tematem jednego z pierwszych dłuższych utworów Hrabala - „Lekcje tańca dla starszych i zaawansowanych”. Ale nie tylko stryj Pepin parał się ową „gadulszczyzną”. Przykładem może być Hantia ze „Zbyt głośnej samotności”, czyli pakowacz makulatury z ulicy Spalonej Jiři Paukert, którego wcześniej Hrabal sportretował jako barona Münchausena, czarującego przypadkową publikę słowami. Zresztą galeria „pabiteli” w utworach Bohumila Hrabala jest przeogromna. Sam pisarz twierdził, że pisarzem nie jest, że jest jedynie zapisywaczem, że kradnie swe historie tym knajpianym gadułom, którzy do dziś tłumnie zamieszkują strony jego dzieł.
„Pabitelstwo” jest demokratyczne, nie trzeba mieć doktoratów i ukończonych fakultetów, aby stać się gawędziarzem hrabalowskiego pokroju. To nie są racjonalne wywody, w tych opowieściach śmiech miesza się z tragedią, a absurd ze śmiertelną powagą. Tu czytelnik nie znajdzie mądrych bon motów i odpowiedzi na pytania trapiące ludzkość od zarania dziejów. Tutaj język zamienia się w wir, w niesamowity taniec, od którego kreci się w głowie. „Pabitele” to żywioł mowy potocznej, mowy zwykłych ludzi. A że Hrabal mawiał, że „ci ostatni są u niego pierwszymi” to właśnie takich bohaterów spotkamy we wznowionej po pół wieku od swej premiery książce.
...pabitel to człowiek, przed którym piętrzy się nieustannie ocean natarczywych myśli. Jego monolog płynie bez przerwy..., Pabitel jest narzędziem języka..., Pabitel przeważnie niczego nie czytał, za to dużo widział i dużo słyszał, Pabitela przepełnia zachwyt nad światem widzialnym, Podczas gdy mądrzy i roztropni dezynfekują się starannie, pabitel pachnie człowieczeństwem, Pabitele dowodzą, że życie warte jest przeżycia. Tak pisał o pabitelach Hrabal w swoim eseju „Kim jestem?”. I takie są te opowiadania.
Były one wydawane w polskim przekładzie w różnych zbiorach - Bar „Świat”, Aferzyści..., Legenda o pięknej Julci..., ale nigdy w swym pierwotnym kształcie z 1964 roku, kształcie, który przenosi nas w inny wymiar i inną epokę, w kształcie, który odkrywa dla nas świat tych zwykłych, niezwykłych ludzi. Dziś „pabiteli” jakby mniej. I dlatego warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz