Felietony te pochodzą z lat 2012-2015 i drukowane były w „Dużym formacie”, magazynie „Gazety Wyborczej”. Powszechnie wiadomo, że gazet dziś nikt nie kupuje, więc dobrze się stało, że perełki polskiej felietonistyki zostały zebrane w osobnej książce. Dobrze się stało także dlatego, że „Setka” jest wyjątkowym i ważnym zapisem momentu przełomu, który w tym czasie miał miejsce.
„Setka” to książki, „Setka” to filmy. Rzadziej te dobre, którymi autor felietonów się zachwyca. Częściej są to dziełka, o których Krzysztof Varga nie ma zbyt wysokiego mniemania. I właśnie w tych zjadliwych tekstach autor wspina się na wyżyny. Varga staje się tutaj tropicielem miernoty, głupoty, katolickiego zaścianka. Gdybyż zatrzymał się nasz felietonista na pisaniu tekstów o dobrych dziełach któż usłyszałby o prawicowych pisarzach i dziennikarzach, a to oni są prawdziwą pożywką dla literackiej szydery, którą Varga uprawia.
No właśnie, któż by usłyszał o kościelnych publicystach jak ksiądz Oko czy biskup Hoser, o powieściach Polkowskiego czy Wildsteina, o Horubale czy zapomnianym Łysiaku, gdyby nie felietony pana Vargi. I tutaj jest ta nić wiążąca wątek węgierski z polskim. Wiadomo wszak, że prawica polska zapatrzona jest w ideały węgierskiej demokracji spod znaku Victora Orbana. Varga więc krytykuje ten punkt widzenia, kopiąc bez litości w odsłonięte intelektualnie mielizny prawicowych publicystów. Punktuje celnie, z zadziorem i humorem jednocześnie, że czytelnik tekstu nie czyta lecz chłonie bez opamiętania, co raz parskając śmiechem znad książki. I czego się dowiaduje z tych felietonów ku chwale „Gazety Wyborczej” pisanych? Dowiaduje się zatem, że prawicowe pisarstwo i publicystyka to główny nurt polskiego życia intelektualnego. I co robi powyższy czytelnik? Sięga raz po raz po prawicową prasę i literaturę. I co się temuż czytelnikowi ukazuje? Że to literatura i publicystyka równie wesoła jak felietony Krzysztofa Vargi. Więc czytelnik zostaje wiernym czytelnikiem „W Sieci” albo „Do Rzeczy”, gdyż, parafrazując Jana Pietrzaka, dziś już nie satyryka lecz polityka jak najbardziej prawicowego, „lepiej i tak nie będzie, więc niech przynajmniej będzie weselej”.
I tak oto Krzysztof Varga wyłania się z felietonów, które jak tytułowa „Setka” uderzają do głowy, jako propagator myśli prawicowej, jako gorący orędownik węgierskiego modelu demokracji. To dzięki Krzysztofowi Vardze otwiera się dla nas skarbiec tych idei i choć szydera Vargi nie ogranicza się do prawej strony sceny politycznej, to jednak plon obfity wydaje właśnie to, co zasiane zostało w naszej rzeczywistości polskiej wzorem braci Madziarów. Zatem „Lengyel magyar – két jó barát”. Polish Hungary Freedom forever! Uwaga – stara prawda, że „Polak Węgier dwa bratanki i do szabli i do szklanki” w kontekście tytułu „Setka” może wywołać u czytelników rausz, który może owocować zrywem patriotycznych uniesień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz