Dom (zly)

Dom (zly)

czwartek, 21 lutego 2019

Oscary 2019 - moje typy


Oscary 2019

Udało mi się obejrzeć wszystkie filmy z konkursu głównego i sporo z pozostałych kategorii, ale skoncentruję się na kategorii Najlepszy film, bo jednak pewne luki pozostają.

Ułożę moją propozycję od 8-1

Miejsce 8 – okropne, kolorowe, ogłupiające bezmózgowie czyli „Czarna pantera” 2/10

7 – odklepana lekcja z historii zespołu Queen może ucieszyć jarmarczną gawiedź, ale niczego nie urywa i nie odkrywa, ale że kino jest sztuką jarmarczną a sztuką prawdziwą czasem być pragnie, należy tej grzecznej wersji dla ludu oddać należne miejsce pod koniec stawki „Bohemian Rapsody” 4/10

6 – Yorgos Lanthimos zrobił najbardziej konfekcyjny film, gdzie ładne wnętrza i kostiumy mają zastąpić jego mocne diagnozy naszego człowieczeństwa, które dominowały w poprzednich filmach, ale to cały czas Lanthimos „Faworyta” 5/10

5 – spec od kretyńskich komedii, Peter Ferrelly, zrobił film ważny społecznie, wykorzystał do bólu schematy Hollywoodu, by wybrzmieć mogły świetnie zagrane przez Mahershala Ali i Vigo Mortensena kreacje. Jest to artystyczny kompromis najwyższej jakości. Green book 6/10

4 – bezpretensjonalność tego filmu jest ujmująca, tak jak ujmująca jest dla wszystkich piosenka „Shallow” - jako melodramat bije nawet kiczowaty LalaLand, choć sam od kiczu nie jest wolny „Narodziny gwiazdy” 6/10

3 - kawał porządnego , amerykańskiego kina o czymś, czyli film o debilach z KuKluxKlanu; mimo uproszczeń „Black Klansmann” Spike’a Lee 7/10

2 – artystyczne kino spod znaku Netflixa ma wielkie szansę na statuetkę; czerpiąca z nurtu slow movie „Roma” łączy filmową wyrazistość z pięknymi zdjęciami, długimi ujęciami i pełnym człowieczeństwa ciepłem, którym Alfonso Cuaron obdarzył swoją historię „Roma” 8/10

1 – mój faworyt, pełna ostrego humoru, graniczącego z groteską, diagnoza tego , co wydarzyło się w światowej polityce na przestrzeni XXI wieku. Historia Dicka Chenneya mistrzowsko została odegrana przez Christiana Bale’a, a towarzyszą mu genialna Amy Adams, Sam Rockwell i Steve Carell. Mistrzowski popis aktorski, który mówi prawdę o meandrach polityki i o nas samych, jak najbardziej nie-suwerenach, ale zmanipulowanych, zagubionych ludzikach. „Vice” 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz