Dom (zly)

Dom (zly)

piątek, 5 czerwca 2020

Shoah reż. Claude Lanzman. Refleksja.

SHOAH reż. Claude Lanzman
Od 1986 roku, co kilka lat wracam do niego. Przypominam sobie.
Ten dokument o Holokauście trwa ponad 9 godzin i powstawał wiele lat – wiele lat podróży, poszukiwania świadków, poszukiwania prawdy – głównie w Polsce.
Ten film to jedna wielka konfrontacja, konfrontacja prawd. Wypowiadają się ofiary. Wypowiadają się oprawcy, wypowiadają się świadkowie. Wszystko po to, by zobaczyć prawdę.
Czy się udało?
To bardzo bolesny film dla Polaków. Bolesny, ale przez to tak ważny. Stworzyliśmy sobie mity o Polsce sielskiej i anielskiej i bohaterskiej, złotopszczołej Polsce kołodziejów. Ten dokument pokazuje jak odległe jest to wyobrażenie od mitu – mit nie jest prawdą.
Trzy małpki – nie widzę zła, nie słyszę zła, nie mówię zła.
Wtedy ocaleję.
Ludzie ocaleli. Przyszli na puste miejsca, zajęli puste domy i mieszkania. Cieszą się, że widzą Szymona Srebrnika, który jako chłopaczek śpiewał piosenkę zakuty w kajdany i ocalał. Ale czy chcą, żeby powrócił? Ta jego samotność w tłumie pod kościołem. Jakby nic się nie zmieniło. Przecież nikt nie zrozumiał tego, co się stało. Ofiary pozostały ze swą samotnością.
Dla świadków liczy się tu i teraz.
Kto jest winny?
To jest dobre w tym dokumencie, to jest w tym dokumrencie najlepsze, że unika łatwych diagnoz i odpowiedzi. Tak łatwo dać ponieść się fali emocji.
Widzę tych winnych – głód, bieda, ciemnota, zazdrość. Zło zawsze ma swoje źródło w pojęciach. Nie umiem być sędzią tych ludzi. Spotykałem tych, którzy tylko mówią. Wiedzą co by zrobili, jak się zachowali, jak ratowaliby dzieci z komór gazowych. Tego wtedy nie było. Było milczenie. Jedyny gest miłosierdzia, to gest podrzynania gardła. Za chwilę, gdy wjadą na teren Treblinki, nie będzie już na to szans. Nikt nie wierzył w to , co się działo, nawet ofiary. Nawet ten gest kolejarza był fikcją.
Nie potrafię być sędzią tych ludzi i uważam, że Lanzman też nim nie jest. Nie jest nim Henryk Grynberg w filmie Łozińskiego.
I pod koniec pojawia się postać Jana Karskiego. 'To nie był świat”. Widział tylko getto. Przychodził tu z innego wymiaru, przychodził w wymiar czegoś innego, czegoś , co można porównać do piekła. Piekło na Ziemi. Tego nie da się pojąć. Karski też tego nie pojmuje. To nie jest bohaterski opis Edelmana czy Moczarskiego. I to jest najbliższe prawdy. To jest obok nas. To jest utajona potencja. Że żyjemy obok piekła i nie jesteśmy tego w stanie unieść, nie jesteśmy w stanie tego zobaczyć. Zobaczyć prawdy.
To był ten sukces zła. Stworzyć fikcję. Stworzyć prawdę, która tę fikcję przerosła.
Tak łatwo mówić. Ale wszystko pozostanie fikcją także w tych słowach.
Dlatego jest tak ważne, żeby ten film zobaczyć.
Nie dla prawdy. Dla tej przerażającej fikcji, która przerosła rzeczywistość. Żeby zobaczyć, co kryje się za kurtyną antysemityzmu, wrogości, zawiści, zazdrości. Żeby zobaczyć to w sobie.
I nie pouczać. Tandetna dydaktyka na nic się tutaj zda. 
Shoah to część tej ziemi. Mojej ziemi. Ziemi, którą kocham. Koniec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz