Nowe Horyzonty 25
22/23.07
Oddychanie kinem, obrazem, dźwiękami. Kiedyś ze znajomych wywalali mnie lewacy, dziś prawacy. Ja pozostaję sobą.
Słone lato reż. Rebecca Lenkiewicz/2025/ UK/ Nie widziałem filmu o emocjach, który byłby bardziej ich pozbawiony niż obraz współscenarzystki "Idy", zresztą w przeciwieństwie do "Idy".4/10
Kontinental 25 reż. Radu Jude/ Rumunia/ Radu Jude robi to co zawsze i robi to po mistrzowsku - tym razem na tapet idą bezdomność i wykluczenie z love story w tle (milf love). Radu Jude nie zmieniaj się! Rób dalej swoje filmy o bieganiu po życiu, tak daremnym, tak eksploatującym 8/10 - jak zwykle Must See.
Pierwsza osoba liczby mnogiej reż. Sandro Aguilar/ Portugalia / Zanurzenie w wizję. Miała być immersja, była telenowelowa ściema. Droga donikąd jako metoda. 4/10
Zmartwychwstanie reż. Bi Gan/Cudowna, oniryczna podróż po historii kina. W Chinach, aby ogłosić film - parafrazując Konrad Góra. Bo okazuje się, że Chiny też mają swoją historię - kina, a film BiGana to wielkie kino. Kino Chin. 8/10
Dreams reż. Michel Franco Ten wieczór należy do rodzeństwa Franco. No i jakoś nie pykło. Bo filmów się nie robi pod antytrumpowską tezę. Moje duże rozczarowanie, ale wielu się podobało. Ten moment, kiedy styl opowieści reżysera tak dobrze już znamy, że chcielibyśmy usłyszeć inną melodię. 5/10
Dwanaście księżyców reż. Victoria Franco. Siostra Michaela Franco za kamerą - o alkoholizmie kobiet, z jednej strony bardzo mocno, z drugiej bardzo poetycko. Kobieta, która wiruje jak derwisz w tańcu uzależnień - upada, podnosi się. Piękno i brzydota nigdy w kinie nie były tak blisko siebie, bo zderza się w jednej bohaterce. W tym wypadku siostra przerosła brata. 8/10
Czas kruka reż. David Southern W nazbyt oczywisty sposób o psychologii żałoby. Horrorowe personifikacje wszelkich demonów nie pomagają.i gdyby nie Benedykt, to nie byłoby po co oglądać tego niepotrzebnego filmu. 3/10
Serce psa reż. Laurie Anderson/ Poezja w kinie i pytanie, dlaczego poeci nie lubią poezji w kinie? Może w ogólności ich to nie interesuje? Jestem często zdumiony jak diskopolowe podejście do kultury reprezentuje jakieś tam jednak środiwisko. Bo to połączenie obrazu, muzyki, literatury i medytacji wydaje się takie pełne, zbliżające widza do Prawdy, akt sztuki będący oświeceniem utkanym z prywatnych przeżyć i emocji. A Laurie Anderson potrafi być reżyserką, pisarką, graficzką, muzyczką (haha! tępe dzidy - dziś inkluzywnie nie będzie), ale w tym wszystkim zawsze pozostaje wybitną Poetką!10/10
Los Muertos reż. Lisardo Alonso/Sekcja "Filmy, które zostały?". Droga z więzienia do domu w puszczy. Poezja podróży, magia powolnego, poetyckiego kina. Ten mężczyzna, który już na nic nie czeka, ten mężczyzna, który nigdy się nie rozczaruje - on będzie po prostu żył. 7/10
21.07
Migotania, powroty, diamenty nocy.
Księga Marii/Zdrowaś Mario/ reż. Jean Luc Godard/Anne-Marie Mielville/Francja/Państwa Godard/Mielville wizje Maryjne. Francja - córka Kościoła. Francja - kobieta. Maria - kobieta. Kim byłaby dziś? Korespondencja filmowa pary Godard-Mievielle. 7/10
The Time.We Killed reż. Jennifer Reeves Poezja w kinie. Tak, filmy "nowohoryzontowe" są wypełnione poezją, szerzej - są bardzo literackie, ale poetów takie kino jakoś nie interesuje. Kobieta w izolacji tworzy swój poemat. 7/10
Powrót do rodziny reż. Śarunas Bartas/Litwa, Polska/ Swojskie klimaty. Tak smutny jak piękny i bogaty w różnorodne emocje. Ten film mógłby powstać u nas, ale u nas zamiast prawdy o ludziach stąd mamy sielskość albo szambo szydery. 8/10
Uzak reż. Nuri Blige Ceylan/Turcja 2002/ Monumentalny obraz męskiej samotności - wybitne kino rodem z Turcji i chyba pierwszy tak wybitny film Ceylana. 8)10
Błysk diamentu śmierci reż. Hélène Cattet, Bruno Forzani/ Belgia/Czy można zrobić szpiegowski arthouse? Wizualne rozpracowywanie widza między serią o Bondzie a filmowym eksperymentem, a wszystko w duchu żartu. Perełka 7/10
20.07
Tego dnia dominował taniec jako metafora życia i śmierci.
19.07
Tego dnia ważną rolę odegrały wymioty i inne wydzieliny.
Długie wakacje reż. Johann van der Keuken Francja, Holandia/ Filmowa podróż do końca swego życia. Walka, pytania, kwestie ostateczne, rak - nadzieja i depresja. Wszystko jest w tym filmie. Formalnie nie jest doskonały, za to emocjonalnie perfekcyjny. Filmowy esej to gatunek, który pokochałem na Nowych Horyzontach i tutaj smakuje mi najlepiej – kino jako podróż, kino jako życie, kino jako poszukiwanie. 7/10
Gwiezdna wyspa reż. Park Hong-su, scen. Lee Hang-Dong Korea Południowa/ Tak w patriotyzm potrafią Koreańczycy. Wzrusz zamiast patosu. Troszkę dziś staroświeckie kino, ale pełne uroku. 7/10
Poeta reż. Simon Mesa Soto/Kolumbia, Niemcy, Szwecja/ nowohoryzontowe 9. Tak prawdziwy jak prawdziwy może być film o poecie! Zapraszam wszystkich poetów i poetki do obejrzenia tego szczerego do bólu i nie pozbawionego humoru filmu! Rozpiszę się więcej w wolnej chwili, bo temat dla mnie ważny, a efekt filmowy doskonały. 9/10
Punku reż. Fernando Morales/Peru,Hiszpania/ To oko, które straciłeś, jest lynchowską wizją za światami. Największa filmowa zagadka – przenikające się światy, metafizyka i walka dobra ze złem, tajemnica istnienia. Ten film nabiera wartości, im dłużej się o nim myśli. 6/10
18.07
Tego dnia czciliśmy wszystkich bogów - tych dobrych i tych nie najlepszych.
„Międzynarodowe Centrum Szczęśliwych Ludzi” reż. Erik Pauser, Johann Soderberg Szwecja Transowy, rave'owy, przemądry esej filmowy, gdzie taniec, rytm i religie wirują kosmicznymi endorfinami. Zaczął się cykl „Filmy, które zostały?” Niezawodna opcja. 10/10
„Wieża z lodu” reż. Lucile Hadžihalilović Francja, Niemcy Bardzo powolna, wymagająca reinterpretacja „Królowej śniegu”. Wchodzenie, inicjacja w film, w sztukę. Ile jesteś gotowa oddać? Czy jesteś gotowa oddać wszystko tym, którzy chcą z ciebie wszystko wyssać? Pięknie sfilmowana baśń/niebaśń – oniryczna przypowieść, w którą także trzeba dużo oddać z siebie. 7/10
„Lamaland” reż. Pablo Sigg/ Meksyk, Szwajcaria/ Filmowy tryp-tyk Szatan, Taniec śmierci, Raj. Trzystopniowa podróż do końca świata i do jego początku, dziejąca się w walącej chałupie, gdzieś w paragwajskiej dżungli, która miała być Nową Germanią, krainą aryjskiej szczęśliwości, gdzie żyją bracia – powinowaci Fryderyka Nietzschego. Bezkompromisowe kino mierzące tak wysoko, że tego celu nie widać. A może kino totalne w całej swej skromności. 4/10
„Zabić dżokeja” reż. Luis Ortega/Argentyna, Meksyk, Hiszpania, Dania, UsiA/ Niby Nocne szaleństwo i opowieść gangsterska, ale serce kradną przępięknie skomponowane, surrealistyczne kadry od operatora Aki Kaurismakiego. 7/10
17.07
„Romeria” reż. Carla Simon Kino Carli Simon jest już nam dobrze znane – „Lato 1993” i „Alcaras” mogliśmy obejrzeć na naszych ekranach. Żałuję, że nie widziałem tego pierwszego, ale „Alcaras” zachwycił mnie swoją subtelnością i pomieszaniem sentymentalnej wrażliwości i uczucia straty. „Romeria” nie zawodzi – tutaj sprawy rodzinne, rozprawa ze swoim pochodzeniem, poszukiwanie prawdy o sobie w końcu, są pretekstem dla ukazania piękna i bogactwa wewnętrznych przeżyć dorastającej bohaterki – wszak to film wspomnieniowy, przenicowany pamiętnikową formułą. Tego zachwycającego efektu nie udałoby się reżyserce osiągnąć bez elementu baśni, gdy bohaterka wyobraża sobie życie swoich zmarłych przedwcześnie rodziców. Owa magia jest domeną sztuki filmowej, bo koniec końców „Romeria” to film o stawaniu się reżyserką, czarodziejką obrazów i dźwięków. 8/10
„Sorry, Baby” reż. Eva Victor USA, Hiszpania, Francja
To bardzo trudny film emocjonalnie, chociaż zgrywa komedię. Będąc mimo wszystko mężczyzną, powiedziałbym, że chociaż to kino bardzo, bardzo kobiece, to przez to jeszcze bardziej dla mężczyzn. Nie można tu zbyt wiele zdradzać, ale zrozumienie kobiecych traum może stać się dla nas dzięki temu obrazowi łatwiejsze. No i jest to trochę feministyczna wersja „Stonera”, co jeszcze bardziej podniosło dla mnie ocenę tego filmu. 7/10
A w obu filmach ważną rolę odgrywają koty.