okładka https://www.sklep.ha.art.pl/
Królowa hejtu
Piszę o książce
Mai Staśko „Hejt polski”. Książka Mai Staśko składa się z
hejtu, hejtu wypreparowanego z jej internetowych aktywności –
komentarzy pisanych pod jej postami. Książka Mai Staśko to szambo,
które wybiło i które zalewa nasze oczy i mózgi. „Hejt polski”
to ważna książka, bo jest żywym zapisem tego, czym żyje Maja
Staśko i czym żyjemy my – my, użytkownicy internetu, my,
użytkownicy nowych mediów.
„Starożytni
dobrze wiedzieli, że portret jest dialektycznie złożony z wymierzonych
przeciw niemu paszkwili i z jego sławy". My w XX wieku zmierzamy
do tego, aby u siebie widzieć tylko powód do sławy, a u innych
tylko do hańby” – pisał w XX wieku Bohumil Hrabal. Na dowód
tego we wstępie do swojej książki „Aferzyści” zamieścił
fragmenty listów, które otrzymywał od czytelników. Były to
głównie, mówiąc dzisiejszym językiem pop-kultury, „hejty”.
Hrabal, wracając do korzeni, wyprzedzał swój czas.
W
XXI wieku hejt jest towarem. Co łączy Maję Staśko, Marcina
Najmana i Jarosława Jakimowicza? To na nich „internety” wylewają
hektolitry hejterskich odchodów. Wszyscy oni nie są wybitnymi
przedstawicielami swoich dziedzin – Maja nie jest wybitną pisarką (podobnie jak Jaś Kapela), Najman nie jest wybitnym
bokserem, Jakimowicz-dziennikarzem. Ale wszystkie te osoby mają
silną konstrukcję psychiczną i nie przejmują się „co ludzie
powiedzą”. Ktoś powie, że Maja Staśko walczy o słuszną
sprawę. Podobnie uważa Najman, broniąc Jasnej Góry, Jakimowicz,
wyrzucając tęczowe flagi do kosza na śmieci– każda z tych osób
przekonana jest o własnej racji i może za nią oddać życie. Hejt
jest dla nich wszystkich tylko dowodem, że ich racja jest ichnia!
Niedawno
Ha!art wydał książkę „To nie jest Polska” – także w serii
konceptualnej. Książka jest audiodeskrypcyjnym scenariuszem ważnych
dla Polski wydarzeń. Książką tą rządzą skrajne emocje, ale
audiodeskrypcyjny opis pozbawia je elementu wartościowania. Tęczowe
i feministyczne marsze zrównują się z marszami narodowców.
Zostają emocje, zostaje kultura hejtu, w jakiej żyjemy. Te same
wpisy, co u Mai Staśko, znajdziemy u Najmana czy Jakimowicza.
Bohaterowie internetów nie odkryli Ameryki, że aby wzrastać,
potrzeba nawozu. Wspólnym mianownikiem dla ich działań jest
subkultura MMA, gdzie hejt połączony jest z bezpośrednią,
fizyczną agresją. Maja Staśko wystąpiła na takiej gali, czym, w
moim przekonaniu, przypieczętowała swoje autentyczne motywacje.
Lepiej żeby cię nienawidzili, niż gdyby cię nie było – tak brzmi
motto współczesnych czasów. „Hejt polski” będzie kolejną
trampoliną dla internetowej sławy. Ale, pamiętajmy, ta zabawa jest
tylko dla silnych osobowości. Hejt polski ma dziś twarz Mai Staśko.