Dom (zly)

Dom (zly)

niedziela, 31 grudnia 2017

119 filmów obejrzanych w kinie w 2017

W zasadzie 118 , bo "Po tamtej stronie" obejrzałem dwa razy, ale było kilka krótkich metraży, które ujmowałem w bloki, więc jak tam kto liczy, niech liczy. W sumie wychodzi, że co trzeci dzień byłem w kinie. Jeśli dorzuciłbym jeszcze jeden festiwal oprócz Nowych Horyzontów to mógłbym osiągnąc połowę dni w roku w kinie. czego sobie życzę. Filmy oglądam w kinie. Komputer TV to dla mnie zastępniki. Chciałbym jednak w kinach mniej komercji, bo męczy mnie ona strasznie.

KINOwe 2017

Styczeń
1. Sól ziemi http://www.filmweb.pl/film/S%C3%B3l+ziemi-2014-709349
2. Jarocin. Po co wolność http://www.filmweb.pl/film/Jarocin.+Po+co+wolno%C5%9B%C4%87-2016-761776
3. Szczęście świata http://www.filmweb.pl/film/Szcz%C4%99%C5%9Bcie+%C5%9Bwiata-2016-743316
4. "Dobrze się klamie w miłym towarzystwie" http://www.filmweb.pl/film/Dobrze+si%C4%99+k%C5%82amie+w+mi%C5%82ym+towarzystwie-2016-752725
5. Powidoki http://www.filmweb.pl/film/Powidoki-2016-755281
6. Gimme Danger http://www.filmweb.pl/film/Gimme+Danger-2016-770768
7 La la Land http://www.filmweb.pl/film/La+La+Land-2016-718819
LUTY
8. Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej
9. Toni Erdmann http://www.filmweb.pl/film/Toni+Erdmann-2016-763048
10 Manchester by the See http://www.filmweb.pl/film/Manchester+by+the+Sea-2016-736182
11. Milczenie
12. Moonlight
13. Pokot http://www.filmweb.pl/film/Pokot-2017-690820
Marzec
14 Mustang
15 Knives out http://www.filmweb.pl/film/Knives+out-2016-762057
16 Zwariować ze szczęścia http://www.filmweb.pl/film/Zwariowa%C4%87+ze+szcz%C4%99%C5%9Bcia-2016-748247
17 Stado http://www.filmweb.pl/film/Stado-2015-722600
18 T2 http://www.filmweb.pl/film/T2%3A+Trainspotting-2017-696071
Kwiecień
19 Klienthttp://www.filmweb.pl/film/Klient-2016-763805
20 To tylko koniec świata http://www.filmweb.pl/film/To+tylko+koniec+%C5%9Bwiata-2016-743459
21 American Honey http://www.filmweb.pl/film/American+Honey-2016-719462
22 Dusza i ciało http://www.filmweb.pl/film/Dusza+i+cia%C5%82o-2017-779255
23 Aquarius http://www.filmweb.pl/film/Aquarius-2016-763051
24 Mężczyzna imieniem Ove http://www.filmweb.pl/film/M%C4%99%C5%BCczyzna+imieniem+Ove-2015-729996
Maj
25 Chata
26 Ostatnie dni miasta http://www.filmweb.pl/film/Ostatnie+dni+miasta-2016-578106
27 Przyrzeczenie http://www.filmweb.pl/film/Przyrzeczenie-2016-747142
28 Martwe wody http://filmaster.pl/film/ma-loute/
29 Gwiazdy http://www.filmweb.pl/film/Gwiazdy-2017-695454
30 Dziecko Rosemary http://www.filmweb.pl/Dziecko.Rosemary
Czerwiec
31 Sieranevada http://www.filmweb.pl/film/Sieranevada-2016-763053
32 Sama przeciw wszystkim http://filmaster.pl/film/miss-sloane/
33 Czarownice http://filmaster.pl/film/haexan/
34 Jutro będziemy szczęśliwi
35 Gra pozorów http://filmaster.pl/film/teesklejad/
36 Czerwony żółw http://www.filmweb.pl/film/Czerwony+%C5%BC%C3%B3%C5%82w-2016-726550
37 Król Artur http://www.filmweb.pl/film/Kr%C3%B3l+Artur%3A+Legenda+miecza-2017-568216
Lipiec
38 Lady M http://www.filmweb.pl/film/Lady+M.-2016-759174
39 W starym dobrym stylu http://www.filmweb.pl/film/W+starym%2C+dobrym+stylu-2017-744484
40 Ostatni w Aleppo http://filmaster.pl/film/last-men-in-aleppo/
41 Volta http://filmaster.pl/film/volta/
42 Czym chata bogata http://filmaster.pl/film/a-bras-ouverts/
43 Olli Maki http://www.filmweb.pl/film/Olli+M%C3%A4ki.+Najszcz%C4%99%C5%9Bliwszy+dzie%C5%84+jego+%C5%BCycia-2016-766607
44 Alibi.com http://www.filmweb.pl/film/Alibi.com-2017-776064
45 Być jak Kazimierz Deyna
46. Konwój http://www.filmweb.pl/film/Konw%C3%B3j-2017-754545
47 Odyseja filmowa -odc.5-6 http://www.filmweb.pl/serial/The+Story+of+Film+%E2%80%93+Odyseja+filmowa-2011-663523
48 Wilde Maus http://www.filmweb.pl/film/Wilde+Maus-2017-777991
Sierpień
49 Kedi. Sekretne życie kotów. http://www.filmweb.pl/film/Kedi+-+sekretne+%C5%BCycie+kot%C3%B3w-2016-782505
50 Ghost Story http://www.filmweb.pl/film/A+Ghost+Story-2017-783195
51 Nocturama
52 Niemiłość
53 Wszystkie miasta Północy
54 Fabryka niczego
55 Nothingwood
56 Twój Vincent
57 Służąca
58 Czlowiek z Lonydnu
59 Podróż po nizinie Węgierskiej
60 Zima
61 Requiem dla Pani J
62 Ludzka fala
63 Photon
64 Wszystko inne
65 Niesamowite ale prawdziwe
66 Kalyi
67 Zmierz
68 1945
69 chomiki
79 Po tamtej stronie
71 Fantastyczna kobieta
72 Western
73 Kuso
74 Szron
75 Manifesto
76 Sexy Durga
77World is mine
79 Gdzie jest Rocky 2
80 Apart Claire
81Ogary miłości
82 Straszydła
83 W ułamku sekundy
84 20th Century Woman
85 Menashe
-----------------------------------
86 Mroczna wieża
87 Paryż na bosaka
88 Ada, to nie wypada
89 Para na wodzie
90 Dunkierka
91 Podwójny kochanek
92 Agentka specjalnej troski
wrzesień
93 Tanna http://www.filmweb.pl/film/Tanna-2015-753385
94 Konstytucja http://www.filmweb.pl/film/Konstytucja-2016-774289
95 Lynch - krótkie filmy
96 Głowa do wycierania
97 twin Peaks. Ogniu krocz za mną.
98 The Square http://www.filmweb.pl/film/The+Square-2017-786678
99 Pokolenia http://www.filmweb.pl/film/Pokolenia-2016-781024
100 Ptaki śpiewają w Kigali http://www.filmweb.pl/film/Ptaki+%C5%9Bpiewaj%C4%85+w+Kigali-2017-595615
101 Botoks http://www.filmweb.pl/film/Botoks-2017-786410
Październik
102 Przetrwać. Metoda Houellebecqa http://www.filmweb.pl/film/Prze%C5%BCy%C4%87%3A+metoda+Houellebecqa-2016-786221
103 Po tamtej stronie - drugi raz
104 Na mlecznej drodze http://www.filmweb.pl/film/Na+mlecznej+drodze-2016-694529
105 Syn Szawła http://www.filmweb.pl/film/Syn+Szaw%C5%82a-2015-725060
106 Animacje Piotra Dumały Łagodna Franz Kafka Zbrodnia i kara
107 Ach śpij kochanie http://www.filmweb.pl/film/Ach+%C5%9Bpij+kochanie-2017-774077
108 Borg/McEnroe http://www.filmweb.pl/film/Borg+McEnroe.+Mi%C4%99dzy+odwag%C4%85+a+szale%C5%84stwem-2017-775409
Listopad
109 Łagodna http://www.filmweb.pl/film/%C5%81agodna-2017-776602
110 Beksińscy - album wideofoniczny http://www.filmweb.pl/film/Beksi%C5%84scy.+Album+wideofoniczny-2017-787625
111 Człowiek z magicznym pudełkiem http://filmaster.com/film/czlowiek-z-magicznym-pudelkiem/
112 Tom of Finland http://www.filmweb.pl/film/Tom+of+Finland-2017-765896
113 Najlepszy http://www.filmweb.pl/film/Najlepszy-2017-772700
Grudzień
114 Control http://www.filmweb.pl/Control
115 Cicha noc http://www.filmweb.pl/film/Cicha+noc-2017-790309
116 Zabicie świetego jelenia http://www.filmweb.pl/film/Zabicie+%C5%9Bwi%C4%99tego+jelenia-2017-776169
117 Louise nad morzem http://www.filmweb.pl/film/Louise+nad+morzem-2016-688004
118 Ostatni Jedi http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Ostatni+Jedi-2017-671049 
119 Florida Project  http://www.filmweb.pl/film/The+Florida+Project-2017-787309

piątek, 22 grudnia 2017

Recenzja książki Szczepana Twardocha "Ballada o pewnej panience" Wydawnictwo Literackie

Ballady z tworzywa

Autor recenzji:
Tytuł książki: Ballada o pewnej panience
Autor książki: Szczepan Twardoch
6,6 (188 ocen i 40 opinii) 
Literatura to litery. Układają się one w słowa, zdania, akapity, dialogi, opisy. Nadajemy im sens. Proces czytania stwarza dzieło po raz drugi. Litery to tworzywo, materia, którą ożywia twórca i po raz drugi czytelnik. Za każdym razem, za każdym odczytaniem tekst jest inny. Nakładamy nań swoje refleksje, wyobrażenia, marzenia. Nakładamy też swoje oczekiwania. I kiedy ta poprzeczka zawieszona jest wysoko, to trudno poradzić sobie z wysokością. Tak mam z opowiadaniami z cyklu „Ballada o pewnej panience”.

Oczekiwałem Bóg wie czego. Dostałem zbiór opowiadań – śląskich, mrocznych, surrealnych, czyli znany czytelnikom stały zestaw motywów, który powinien zapewnić nam bezpieczeństwo i przyjemność, a może po prostu bezpieczną przyjemność w odbiorze prozy Szczepana Twardocha. I ona jest, ale nie jest oszałamiająca. Te opowiadania, dodajmy „najlepsze opowiadania” Szczepana Twardocha jak głosi blurb, nie uniosły mnie w rejony, gdzie za każdym razem niosły mnie jego powieści. Cóż zrobić?

Zaczynamy od tytułowej „Ballady o pewnej panience” z 2016 roku, która jest w duże mierze z „Króla” - tej maestrii gatunkowej z dwudziestolecia, gdzie mniej demonów i diabłów i Śląska, za to wartka akcja i aktualne nasze problemy przeglądają się w epoce przedwojnia”. Ładne, klimatyczne opowiadanie. I tyle. Ballada z warszawskiego półświatka. Druga jest śląska „Ballada o Jakubie Bieli” i też jest miło, trochę jak z ”Dracha”, powieści, którą bardzo lubię. Przebiegamy między latami 2016- 2012 w pierwszej połowie tekstów z tej książki. Aż mijamy rubikon i od opowiadania „Gerd” wchodzimy w świat tekstów nieco starszych – w okolice roku 2010, a najstarszy i najciekawszy według mnie tekst „Dwie przemiany Włodzimierza Kurczyka” pochodzi z 2009 roku.

Ta druga część jest z czasów przemiany Twardocha w prawdziwego pisarza. To mniej więcej wtedy powstawał „Wieczny Grunwald” - naprawdę pierwsza ważna powieść tego autora. W tych opowiadaniach widać zmaganie się z tworzywem, z formą, poszukiwanie swojej drogi. Wiele z tych tekstów sięga do korpo światka, światka z którym Twardoch próbuje się zmierzyć jako pisarz i w wielu tych tekstach odnosi zwycięstwo.

„Balladę o pewnej panience” czytałem jako przyczynek do twórczości Szczepana Twardocha. Rozpoznawałem w tej książce motywy i wątki, z którymi zetknąłem się wcześniej w jego powieściach. Nie było to dla mnie spotkanie zaskakujące, nie było też rozczarowujące. I to mnie zirytowało najbardziej, że było nawet przyjemnie, że nawet porządnie zdenerwować się tą książką nie potrafiłem.

wtorek, 19 grudnia 2017

Recenzja książki Cezarego Harasimowicza "Saga. czyli filiżanka, której nie ma" wyd. WAB

Polska saga

Autor recenzji:
Autor książki: Cezary Harasimowicz
8,08 (12 ocen i 5 opinii)

Cezary Harasimowicz jest znany głównie dzięki temu, że jest mężem znanej i pięknej gwiazdy filmowej, Grażyny Wolszczak. Oprócz tego jest pisarzem, scenarzystą filmowym, sporadycznie zdarzało mu się popełnić kilka filmowych ról, gdyż posiada wykształcenie aktorskie. W ostatnich latach coraz częściej i chętniej poświęca się twórczości literackiej, także tej dla dzieci. Jednak jego ostatnia książka, „Saga. Czyli filiżanka, której nie ma”, nie jest ani dziełem o charakterze filmowym, ani książką dla dzieci. Jest to saga, opowieść o polskich losach.

Saga jest szczególnym gatunkiem epickim, który pochodzi ze skandynawskich, chłodnych krain, gdzie upamiętnione zostały losy wielkich rodów. Z czasem twórcy zaczęli wykorzystywać ten gatunek do mniej wzniosłych celów i rodzin, wychodząc ze słusznego założenia, że rodzina nie musi być sławna, aby być wielką. Gatunek sagi w Europie stał się popularny pod koniec XX wieku, gdy stał się pierwowzorem dla dzisiejszych tasiemców serialowych pokroju „Dynastii”. Książka Cezarego Harasymowicza jest za krótka na taką sagę, ale nie znaczy to, że jest przez to gorsza. Na pewno jest skromniejsza i jednak fragmentaryczna, ale bardzo ciekawa.

Zaczyna się wszystko od zdjęć i domowych pamiątek,które obrosły rodzinnymi legendami. Często przeglądając stare zdjęcia, zadajemy sobie pytanie, kto na nich jest. Szybko zapominamy naszych przodków. Czas mija, pokolenia się zmieniają jak sprinterska sztafeta. Może warto sobie przypomnieć od kogo odziedziczyliśmy nasz genom. Może warto odkryć te podobieństwa do naszych przodków, które nieświadomie nosimy. Tak zrobił Cezary Harasimowicz - stworzył książkę, która ma przypominać o tych, którzy byli przed nami.
Inspiracja do napisania tego dzieła wydaje mi się dość czytelna – w 2017 roku zmarła matka pisarza, Krystyna Królikiewicz. Twórca mógł przeczuwać, że są to ostatnie chwile, by zapisać historię, która przemija wraz z człowiekiem. Harasimowicz nie sięga tak głęboko jak Oriana Fallaci w swoim „Kapeluszu całym w czereśniach”, gdzie rodowe korzenie sięgają dawnych wieków. Jednak włoska autorka nie zdążyła doprowadzić do końca swej sagi – śmierć przerwała to dzieło. Cezary Harasimowicz nie sięga tak daleko – opisuje dzieje tych, których pamięta. Mamy więc wspaniałego, przedwojennego ułana – Adama Królikiewicza i jego wspaniałą córkę – Krystynę, matkę pisarza, aktorkę i bohaterską dziewczynę z AK.

Co do Adama Królikiewicza, dziadka Cezarego Harasimowicza, jest to postać legendarna z powodu swoich osiągnięć sportowych – rotmistrz Królikiewicz był wybitnym jeźdźcem, który wpisał się złotymi literami na kartach historii polskiego sportu. Pewnie niektórzy wiedzą, o czym piszę, a tych którzy są ciekawi odsyłam do „Sagi”. Mnie ta książka przybliżyła postać, którą jako kibic sportowy od najmłodszych lat, znałem od dziecka. Historia Adama Królikiewicza, jego przedwojenne dzieje, stanowią pokaźną część książki. Jest to piękna, kolorowa opowieść o odzyskanej po zaborach Polsce. Są tu humor i wspaniałe przygody, żywy język i wspaniali, dzielni mężczyźni, tacy, których dziś próżno szukać.

Druga część książki koncentruje się na postaci matki pisarza. Początkowo jest to historia równie radosna jak dzieciństwo dzielnej dziewczynki, której młodość przypadła na czas II wojny światowej. Krystyna Królikiewicz należała do pokolenia Kolumbów, a jej wybory podobne były do tych, których dokonywali młodzi patrioci – walka w podziemiu, powstanie warszawskie, obóz koncentracyjny. Ta część jest mroczna i wzbudza pytanie, dlaczego ktoś zabija młodość i radość życia. Ale jednocześnie przez pryzmat tych doświadczeń lepiej możemy zrozumieć tych, którzy, jak pisał Krzysztof Kamil Baczyński, żyli w cieniu zaciskającego się kręgu.

No i jest w tym wszystkim „Saga” Harasimowicza opowieścią o sensie życia, o sensie walki. Te pięknie napisane wspomnienia dają czytelnikowi wiarę w sens życia, które bywa okrutne, ale niezmiennie pozostaje piękne, jeśli wypełnimy je ważną treścią. „Saga. Czyli filiżanka, której nie ma” to książka o polskich losach i książka, która daje nadzieję.

poniedziałek, 18 grudnia 2017

Recenzja tomu poezji Charlesa Bukowskiego "Miłość to piekielny pies" wyd. Noir sur Blanc

Proza wierszem

 Autor recenzji:

Autor książki: Charles Bukowski
7,85 (159 ocen i 10 opinii) 
 
Cały czas się pocieszam. Miał 40 lat, gdy debiutował jako poeta, ale zasłynął przecież jako twórca opowiadań, które były wydawane, gdy skończył 45 lat, jednak pierwszą powieść, „Listonosz”, wydał dopiero w wieku 51 lat. Zbliża go to dla mnie i ku mnie z powodu Hrabala, który także debiutował po czterdziestce. „Kto wie jak długo jeszcze potrwa zanim rurką fermentacyjną przebulgoczesz tak że zostanie z ciebie jedynie klarowne winko” - pisał Hrabal. Bukowski lubił winko, w drugiej fazie swego alkoholicznego życia pił tylko białe. Dożył 74 lat i to chyba dobry wynik, choć Hrabal zmarł w wieku 83 lat i do tego musiał wyskoczyć z okna szpitala na Bulovce w Pradze.

„Miłość to piekielny pies” taki tytuł nosi zbiór wierszy Bukowskiego z lat 1974-1977. To był najlepszy okres w jego pisarstwie. Kiedy był przed trzydziestką, jak pewnie większość freaków, próbował popełnić samobójstwo, pijąc na umór. Przetrwał, ale z picia nie zrezygnował. Rozwinął skrzydła jako poeta i pisarz. Na szczęście nie stał się tym normalnym, godnym szacunku obywatelem. W 1974 roku miał 54 lata. Tematem jego wierszy jest seks, picie, wyścigi i samotność, która cieszy. Ja – to ono dominuje w tych utworach. Bukowski opisuje orbity egoisty. Już wie, że nie da się inaczej, że z kobietami, i w ogóle ludźmi, nie można zbyt blisko, bo to zawsze za dużo kosztuje. Cierpiąc zawsze z powodu swego ojca nie chciał mieć dzieci. Bał się. Dlatego lgnęły do niego te popaprane sztuki, co może nie są zbyt brzydkie, czasem nawet są eleganckie i zadbane, ale ich priorytetem nie jest dom ani rodzina. Było ich wiele. Tak samo jak wiele wierszy o nich. Ale nie dla nich. Bukowski nie poświęciłby żadnego wiersza nikomu oprócz siebie samego.

Jego wiersze są z epiki. To opowieści, fragmenty rzeczywistości, krótkie formy, które z powodzeniem mogłyby zastąpić opowiadania? Nie – to wiersze. Może nie jest to poezja czysta, zredukowana do tego, co najpotrzebniejsze, zbyt rozwlekła dla niektórych. Zresztą te zarzuty idą w setki a może tysiące. Wers był Bukowskiemu potrzebny. Tam gdzie Bukowski pisze wierszem rządzi wers a nie zdanie i emocje wychodzą na plan pierwszy, a nie historia, nie opowiadanie. W sztuce nie ma reguł, w literaturze nie ma reguł. Bukowski w swoich wierszach, niepoezji, przeciera szlaki tym, co działać chcą na pograniczu liryki i epiki. Policzkuje odbiorcę wersami i nie bierze jeńców – zanim stało się to modne.

Bukowski to „natural born killer”, zabity po wielekroć, ale powstały z martwych. Człowiek, który nie próbował. Nie próbował, ale robił. Nie pytał się nikogo o radę, bo wolał zabijać się sam, niż żeby robili to inni.

czwartek, 14 grudnia 2017

Recenzja książki "Chroma. Księga kolorów" Dereka Jarmana wyd. Silesia Film

Raport odchodzących kolorów

Autor recenzji:
Tytuł książki: Chroma: Księga Kolorów
Autor książki: Derek Jarman
7,86 (7 ocen i 2 opinie)

Derek Jarman, jeśli ktoś nie wie, to jeden z najwybitniejszych filmowców, jakich nosiła ziemia. Był nie tylko reżyserem ale także malarzem. To właśnie wykształcenie plastyczne wpływało na wyjątkowy styl i stronę wizualną jego filmów. Ujmując rzecz szerzej, Derek Jarman był artystą awangardowym, łączącym wiele dziedzin sztuki. Można stwierdzić, że w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych jako związany z punkową kontrkulturą i nurtami LGBT stał się prekursorem tego, co dziś określa się sztukami wizualnymi. Derek Jarman był też pisarzem – jego ostatnie dzieło, „Chroma. Historia kolorów”, otrzymujemy właśnie do rąk dzięki wydawnictwu filmowemu „Silesia Film”.
W 1994 Derek Jarman miał zaledwie 52 lata. Był to ostatni rok jego życia. Umierał na AIDS, plagę końca XX-go wieku. Tracił wzrok, zmysł będący jego narzędziem pracy. Jarman należał do grona reżyserów-malarzy. Podobnie jak Andrzej Wajda traktował obiektyw kamery jak malarski pędzel. Tracąc z dnia na dzień wzrok, opisując jak coraz słabsze ciało stawia opór duchowi, wiedzie Jarman poprzez historię kolorów jako pragnienie zatrzymania odchodzącego świata. „Chroma. Księga kolorów” to ostatnie dzieło twórcy „Caravaggia”, dzieło napisane tuż przed śmiercią.

Kolory, ich rola w sztuce i życiu narratora. „Chroma” to osobliwy poemat, łączący traktat o sztuce z biograficzną opowieścią o chorobie i umieraniu. Ta książka buzuje od wiedzy i cytatów, pokazuje jak awangardowy twórca szukał inspiracji w klasycznej sztuce, filozofii i poezji. Jarman pokazuje, że sztuka nie może istnieć bez wiedzy, bez świadomości, nie może być emanacją jednorazowych emocji ale świadomym procesem oddziaływania myśli i tradycji na akt tworzenia. Znajdziemy tu koncepcje dotyczące poszczególnych kolorów, sięgające starożytności oraz reminiscencje z własnego życia, które także jest przeżywaniem poprzez kolory.

No i jest to opowieść o życiu i śmierci homoseksualnego artysty. Filmy Dereka Jarmana są utożsamiane z nurtem LGBT, bowiem kadry jego filmów przenika homoerotyczna energia. Jarman nie wahał się jej poszukiwać w dziełach klasycznych artystów takich jak Caravaggio czy Michał Anioł. Tak jest także w książce, gdzie historia kolorów staje się historią miłosnych uniesień, spazmów i drżeń, historią zakazanego świata kolorowych odszczepieńców – wspomnień rozkoszy na krótko przed odejściem.

A sama książka jako przedmiot? Przepięknie wydana. Okładka mieni się odblaskami bieli. Szerokie marginesy służą do umieszczania przypisów, których „Chroma” wymaga wiele - nie trzeba ich szukać na końcu książki i można na bieżąco śledzić komentarze do tekstu, co bardzo ułatwia lekturę. W ogóle ta biała książka ma dużo przestrzeni – wydawca nie oszczędzał na wysokiej jakości papierze i rzeczywiście czuć tę lekkość podczas lektury, że ta trudna momentami, poetycka i zarazem wypełniona erudycją biografia opowiedziana kolorami jest jak puch. To wrażenie lekkości to także ciężar ludzkiego życia, które dobiega końca. Pod względem edytorskim „Chroma” jest wyjątkowej urody przedmiotem. A do tego ta czarna zakładka z fiszkami do przyklejenia – cudowna robota wydawnictwa Silesia Film.

niedziela, 19 listopada 2017

Recenzja filmu Bodo Koxa "Człowiek z magicznym pudełkiem"

Orwell z tevauenu

Pierwsze na co zwracasz uwagę to znaczek TVN-u na plakacie. Po chwili dociera do ciebie, że to film niezależnego reżysera Bodo Koxa, autora „Dziewczyny z szafy” - filmu, który ci się spodobał. Oto jak się wchodzi do mainstreamu. Tylnymi drzwiami przez telewizję.

Jest rok 2030. Piętnasty rok rządów PiSu. Świat jest podzielony na proli i członków partii, stosując terminologię Orwella, bo i z Orwella ten świat jest bezpośrednio wywiedziony. Tyle że członkowie tej partii są z jakiegoś futurystycznego korpoświatka. Jak w klasycznym love story. Dziewczyna ma futurystyczne imię Goria. To szczytująca aktorsko po raz kolejny Olga Bołądź. Adam jest prolem i Polakiem - niszowym aktorem Piotrem Polakiem od Warlikowskiego. Jest jeszcze android jak z Blade Runnera – syn wrednej sekretary z „Ucha prezesa”, Sebastian Stankiewicz.

Ale nie, nie jest tak prosto. Polak Adam lewituje w czasie i przenosi się przez lampowy radioodbiornik z 1952, najbardziej stalinowskiego roku w Polsce. Polak Adam przekonuje się, że po upływie 80-ciu lat nic w Polsce się nie zmieniło. Adam mieszka w opuszczonej kamienicy, którą ludzie z komisji Jakiego zostawili na pastwę niszczenia zamiast oddać jakiemuś sprytnemu prawnikowi za kilkaset złotych. No i oczywiście jest ubrana w stalowe gajerki i wąsata policja – Urząd Bezpieczeństwa Narodowego. Wymazują pamięć. Na koniec jest „Krakowski spleen”, czyli gwiazda TVN Kora, która ustami szamanki, Heleny Norowicz, która urodziła się dokładnie w 1952 roku, czyli jest dzieckiem Adama z czasów stalinowskich, śpiewa - „Czekam na wiatr, co rozgoni
Ciemne skłębione zasłony
Stanę wtedy naraz
Ze słońcem twarzą w twarz”
Chodzi oczywiście o to, co zrobimy z obecną, stalinowską władzą, żeby nam się rok 1984/2030 nie przytrafił. Ale po co tłumaczę tę łopatologię i oczywistą oczywistość obrażającą widza?

Tłumaczę, bo kilku moim znajomym, którzy widzieli ten film podobało się posklejane z różnych filmów, książek niewiadomopoco, bo mamy tu Szulkina, „Brasil” Gilliama, 'Blade Runnera”'Rok 1984”, „Nowy wspaniały świat” , „Seksmisję” i niewiadomoco jeszcze . A jak nie wiadomo co, to wiadomo o co chodzi i kto komu i za co płaci. Płaci, żeby to intelektualne dno komuś się spodobało. Jedyny problem dla mnie jest taki, że środki filmowe użyte w tym filmie czynią pozór dzieła i naprawdę trudno uwierzyć, że zdolny reżyser mógł się tak sprzedać. Z tego powodu nie mogę dać oceny zero, nawet jedynki dać nie mogę. Daję 2/10.

Uświadamiam – ten film jest bardziej pornograficzny od „Smoleńska”. Przypominam - taki rozdwojony polski świat korpo i biedy już mieliśmy od 2008 roku zaserwowany. Udało się nam stamtąd uciec. Ale nie czekamy na wiatr „co rozgoni” tylko tworzymy dla tych, którzy może w 2030 roku podziękują za to.

niedziela, 12 listopada 2017

Recenzja książki Piotra Zychowicza "Niemcy" wyd. Rebis

Niemcy ludziom zgotowali ten los!

Autor recenzji:
Autor książki: Piotr Zychowicz
7,61 (38 ocen i 8 opinii)

Piotr Zychowicz, naczelny historyczny prowokator, po raz trzeci rozlicza tych, z którymi polskie losy złączone są na dobre i złe,ale raczej na to drugie. Po książkach „Żydzi” i „Sowieci” przyszedł czas na tom trzeci - „Niemcy”. Nie „hitlerowcy”, nie „faszyści” ale właśnie „Niemcy”, to naród naszych zachodnich sąsiadów staje się obiektem rozliczeń, które w formie rozmaitych wywiadów ze znawcami historii i felietonów autorstwa samego Zychowicza możemy przeczytać w tej książce.

„Niemcy” - pamiętam z peerlowskiego liceum taką lekturę. Autorem był Leon Kruczkowski, a sam dramat miał charakter komunistycznej agitki, która ukazywała postawy tak zwanych zwykłych Niemców wobec faszyzmu. Bardzo dobrze koresponduje to z punktem widzenia prezentowanym przez Zychowicza, chociaż ideologicznie obaj autorzy stoją na dwóch skrajnych biegunach. Tak – hitleryzm miał swoje źródła w ekspansywnej polityce niemieckiej, których początków można szukać w zamierzchłych wiekach średnich. Tak – bez zwykłych ludzi, tych milionów popierających marzenie o „wielkiej rzeszy” nie byłoby zbrodni hitlerowskich.

I to jest moim zdaniem kwestia różniąca najnowszą książkę od „Żydów”, a przede wszystkim „Sowietów”. W „Sowietach” to nie Rosjanie byli winnymi ludobójstwa i wszystkich strasznych rzeczy związanych z komunistycznym terrorem ale ideologia. W przypadku „Niemców” jest na odwrót - faszystowska ideologia wyciągnęła na wierzch wszystko, co najgorsze z narodu naszych zachodnich sąsiadów. Czytelnik po lekturze książki Zychowicza może dojść do wniosku, że Hitler był na swój sposób Niemcom potrzebny – potrzebny, by zrzucić nań moralną odpowiedzialność za zło w dążeniu własnych „snów o potędze”.

Niemniej w swoich wywiadach i felietonach autor „Niemców” przerzuca pomost między bolszewicką ideologią a faszyzmem, wskazuje na inspiracje dla tworzenia totalitarnego imperium na wzór Związku Radzieckiego oraz na samą fascynację Hitlera w stosunku do Stalina. Zresztą, według Zychowicza działało to w obie strony – podobno Stalin chciał pojmać żywcem Hitlera i wyciągnąć wszystkie jego tajemnice na temat kultu jednostki, który towarzyszył postaci zbrodniczego kanclerza.

 W tych podobieństwach ujawnia się jednak ciekawy paradoks – o ile narody wchodzące w skład sowieckiego imperium nienawidziły bolszewizmu, to lewicowa ideologia bardzo przypadła narodowi niemieckiemu do gustu. Dlatego tytuł „Niemcy”, że ten naród ponosi pełną odpowiedzialność za to, co spotkało Europę i świat w pierwszej połowie XX-go wieku. Z polskiego punktu widzenia ta odpowiedzialność jest tym większa, że pakt aliantów ze Stalinem utrwalił na pół wieku podział polityczny, który wpychał Polaków w ramiona ZSRR, czego skutki odczuwamy do dziś.

Sam Hitler jest sportretowany w Niemcach jako dość typowy przykład człowieka o lewicowych poglądach: wegetarianin, eksperymentujący z narkotykami i new age, nienawidzący Kościoła. Cały obraz hitlerowskiego państwa jest tutaj wywiedziony wprost z utopijnych lewicowych wizji, które sprzeciwiają się podmiotowości i jednostce na rzecz sprawnie działającego systemu. To na pewno cecha wspólna obu totalitaryzmów.

Jednak nie spodobał mi się pomysł, że jakiś wspólny pakt Niemiec, Polski i Rumunii, poparty przez podbite przez Stalina narody mógł mieć zbawienny wpływ na historię Europy i żywym ogniem wypalić zarazę bolszewizmu. Dostrzegam w tej wizji brak zdrowego rozsądku – niemiecki ekspansjonizm, pomijając kwestię Hitlera i nazistów, był groźny dla Polski tak samo jak stalinizm. A do tego był Hitler, który rasową nienawiść uczynił podstawowym elementem swej polityki i próżno było z tą postacią wiązać jakiekolwiek nadzieje. Wszak pakt Ribentrop-Mołotow także nie miał żadnej wartości, a Stalin, mordując polskich oficerów w Katyniu przysłużył się tylko hitlerowcom. Cóż, Piotr Zychowicz lubi snuć teorie alternatywne i chyba nie ma potrzeby zgadzać się z nimi w stu procentach.

Nie zmienia to jednak faktu, że dostajemy do rąk bardzo ciekawy ekstrakt historyczny, który powinien nas inspirować do dalszych poszukiwań i dociekań, które mogą owocować własnymi wnioskami. Cały cykl - „Żydzi”, „Niemcy”, „Sowieci”- trzeba uznać za kontrowersyjny i to nie tylko dla ludzi o lewicowych poglądach. Wielu prawicowców oburza się na tezy prezentowane przez Piotra Zychowicza. I w tym tkwi siła tego historycznego pisarstwa – jest ono żywe i inspiruje do autentycznej dyskusji. Osobiście marzy mi się książka Pana Piotra na temat „żołnierzy wyklętych”. Może to marzenie się spełni?