Wejście kinowe 1/24 Pieprzyć Mickiewicza Pierwsza wizyta w kinie w tym roku sięgnęła w okolice dna. I to nie dlatego, że coś tam i jestem zdeklarowanym dziadersem. Ten film traktuje młodych ludzi jak głupków i jest w tym bezlitosny. Pieprzyć Ogrodnika. 2/10
Wejście kinowe 2/24 KOS reż. Paweł Maślona Ciężki do oceny film. To, co atrakcyjne, ukryte w ciemnościach. Z drugiej strony więcej mówi o polskiej historii niż poprawne politycznie filmy z cyklu "Bóg Honor Ojczyzna". I to zafiksowanie na Tarantino wychodzi temu filmowi na złe. Wolałbym Maślonino. Ale i tak warto - Więckiewicz jako Christopher Waltz z "Bękartów wojny" naprawdę daje radę, a jak się już rozkręci, to kręci. 6/10
Wejście kinowe 3/24. "Pszczelarz" reż. Dan Ayer Adam Clay zajmuje się hodowlą pszczół gdzieś na uboczu tego świata. Przyjaźni się z emerytowaną nauczycielką i nie lubi nowoczesnych technologii. Niestety, hackerzy nie dają spokoju tym najbardziej bezbronnym - oszukiwanie starszych ludzi, w tym przyjaciółki "Pszczelarza", to intratny i pozbawiony ryzyka biznes. Do czasu, gdy trafiają na Adama Claya, który chroni swój ul, czyli świat prostych wartości. Adam Clay to eko-mściciel, stojący po stronie natury i prawdziwego życia. Adam Clay to bohater kina akcji nowej rasy, który niszczy komputerową dominację i ludzi, którzy stali się już internetową fikcją, narkotykowym mirażem z nowych mediów. A wszystko podbite tym, co najbardziej cenię w kinie popularnym - czarnym humorem dobrej próby. Duża przyjemność oglądania i 7/10.
Wejście kinowe 4/24 "Biedne istoty" reż. Yorgos Lanthimos No, jest to bajucha piękna, na bogato i pełna, jak to bajucha, morałów, metafizyki, ale i erotyki tylko dla dorosłych. Zawsze postrzegałem filmy Lanthimosa jako sterylne, pozbawione zbędnych ornamentów, a tutaj taki przepych popkulturowy, z którego Lanthimos czerpie pełnymi garściami. Czerpie też z baśniowego arthouse'u Guya Maddina, z braci Quay, ale znalazłbym i von Triera, i Leosa Caraxa z dodatkiem Matthew Barneya. Wszyscy ekstremalni kinowi wizjonerzy się tutaj wymieszali, a wykonanie zapiera dech w piersiach. Tylko czy starczyło miejsca dla samego Lanthimosa? Nic nie zmieni sytuacji, że jesteśmy tylko biednymi istotami stworzonymi przez biednego, cierpiącego Boga. A twórca też jest bogiem, biednym i cierpiącym.. 8/10
Wejście kinowe 5/24 "Chłopiec i czapla" reż. Hayao Miyazaki. Wszystkie filmy wytwórni Ghibli to realizm magiczny dla widzów w każdym wieku, a może ci młodsi nie wszystko zrozumieją. "Chłopiec i czapla" wśród tych filmów plasuje się naprawdę wysoko, umieściłbym go blisko "Grobowca świetlików", czyli wielkiego arcydzieła Takahaty. Film o stracie, film o przejściu, niby podobne w tematyce do "Biednych istot", ale "Chłopiec i czapla"dużo mocniej chwyta za serce. Jakże to inne od śmiesznych animacji Disneya czy Pixara. 9/10
Wejście kinowe 6/24 Narodziny bogów reż.Wuershan Chińska superprodukcja fantasy, o której powiedzieć, że jest widowiskowa, to nic nie powiedzieć. Natomiast jest to kino tak inne, tak różne od naszych oczekiwań, że kulturowy szok w czasie seansu może być zbyt duży i może prowadzić do napadów niepohamowanego śmiechu w najbardziej nieodpowiednich momentach. Tylko na dużym ekranie. 5/10
Wejście kinowe 7/24 "Powstaniec 1863" Sebastian Fabijański miał być Bogusławem Lindą XXI wieku, Zbigniewem Cybulskim millenialsów. Coś poszło nie tak. Kuriozalne wybryki, cały ten medialny szoł nie pozwalają uwierzyć w strojone przez niego miny. Dlatego nie sposób brać na poważnie romantycznego wizerunku księdza-patrioty, narodowego mistyka, realizującego mesjanistyczne powołanie. Po tej niestrawnej porcji Boga, Honoru i Ojczyzny pozostaje tylko pusty brecht i niesmak, bo postać księdza Brzóski była jednak prawdziwa, a tu otrzymujemy niezamierzoną karykaturę. Ale może o to chodzi we współczesnym, medialnym cyrku. 3/10
Wejście kinowe 8/24 "Akademia Pana Kleksa" reż. Maciej Kawulski Musimy mieć nasze bajki, bajki, które przemówią do naszych dzieci, ale także do nas. To bardzo ważna rola kultury - budować pokoleniowe mosty, pleść nić porozumienia między dziadkami, rodzicami i dziećmi. Nie na siłę, poprzez niezrozumiałe lektury, ale w sposób autentyczny i atrakcyjny formalnie. Z tej perspektywy pomysł na nową wersję"Akademii Pana Kleksa" był nie tylko potrzebny, ale także, o dziwo, realizacja jego jest sukcesem - artystycznym i komercyjnym (miesiąc po premierze pełna sala w Cinema City, 2 miliony widzów na liczniku, który cały czas bije). Jest także w filmie temat, który w klasycznych bajkach jest rzadko obecny - wszak wątek Alberta to wątek dziecięcej depresji. A że wilkusy to PiS, Pan Kleks - Donald Tusk, Ada i Vincent - młode pokolenie ponad podziałami, tego chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć Witajcie w nowej bajce! 7/10
Wejście kinowe 9/24 Obsesja reż. Todd Haynes A jeśli powiem, że to nie tyle dramat o pedofilii, a film o bezkompromisowym tworzeniu filmowej postaci, film o inspirowaniu się sztuki rzeczywistością, której horroru nie sposób oddać? Tak, horror - to ten gatunek! 8/10
Wejście kinowe 10/24 Agrylle. Tajny agent. reż.MatthewVaughn Przede wszystkim jest to komedia, parodia filmu szpiegowskiego. Bardzo głupia, ale całkiem śmieszna. I jest Sam Rockwell, więc wytrzymałem do końca. I w jednej z głównych ról nowa piosenka Beatlesów. I jest cudowny kociak. 6/10 A niech tam.
Wejście kinowe 11/24 Dobrzy nieznajomi reż. Andrew Haigh Nie płakałem, choć bardzo się starałem. Sundance'owskie wyciszenie jest tłem dla wielkiego bólu i krzyku, który nosi w sobie bohater. Ten dramat rozgrywa się na pograniczu sennych marzeń i koszmarów. I ta muzyka z lat 90. Pet Shop Boys, Allyson Moyet, Frankie Goes to Hollywood...,czyli wtedy, gdy nikły wcześniej wątek LGBT, zaczął się przebijać do powszechnej świadomości, więc ten temat jest w "Dobrych nieznajomych" bardzo istotny. I niech tak będzie. 7/10
Wejście kinowe 12 Strefa interesów reż. Jonathan Glazer Siedzę i nie mogę napisać słowa po drugim seansie "Strefy interesów". Poszedłem po raz drugi, żeby poczuć ten film jeszcze mocniej i nie zawiodłem się. Powtórny seans plus większa wiedza i większe skupienie wprowadziły mnie w filmowy trans. Trans codziennego zła. Ale co można jeszcze napisać o tym filmie? Tyle już słów padło, że każda kolejna opinia będzie o kolejną opinię za dużo. Ale to dobrze, że tyle się mówi, wraca do korzeni właściwie, wraca do Norymbergi, zadaje fundamentalne pytania, próbuje dawać odpowiedzi, jak próbowała je dawać Hannah Arendt w swym słynnym reportażu poświęconym procesowi Adolfa Eichmanna, przywoływana w kontekście tego filmu wiele razy. „Rzecz o banalności zła”, zwykli ludzie, jedni z nas, którzy drugim zgotowali ten los. Ale przecież zgotowali go także sobie. Co „Strefa interesów” chce powiedzieć nam, co chce powiedzieć o nas? Dziś za oknem monitora też mamy śmierć i hekatombę i żyjemy jak gdyby nic się nie stało. Nigdy nie mieszkaliśmy tak blisko Auschwitz, nigdy zbrodnia nie była tak odczłowieczona przez media. Budujemy własne enklawy bez fundamentów ideologii i propagandy. Jedynym fundamentem pozostała chciwość - mnie się to lepsze życie należy bez względu na koszty. Chciałbym się dowiedzieć, co Rudolf Hoess myślał, stojąc pod szubienicą, czy nie pomyślał może „a jednak było warto”. Ale przecież są w tej ciemnej historii termowizyjne przebłyski nadziei, jest teściowa, która popada w rozpacz, widząc łunę z komina krematorium, jest wreszcie sam Rudolf, wymiotujący, chociaż nie ma czym. Nadzieja istnieje nawet w piekle. Cały czas 10/10
Wejście kinowe 13/24 Gdy rodzi się zło reż. Damien Rugja Bardzo, bardzo zły film! Miałem ten śmiech, który ma zagłuszać wstręt i przerażenie, kilka razy. 7/10
Wejście kinowe 14/24 Coś w wodzie Pięć dziewczyn i rekinek. Dwie przeżyły, więc film słaby.
Wejście kinowe 15/24 Dzieci Amelii reż. Gabriel Abrantes Jeszcze nie ma na Filmwebie. I może dobrze.
Wejście kinowe 18/24 Omen. Początek reż.Arkasha Stevenson Prócz klimatycznego, satanistycznego horroru jest to także film dotykający poważnych kwestii filozoficznych, tematu wiary. Wszystko tutaj dzieje się na trójstyku realizmu, psychiki i metafizyki i udało się twórcom oddać to przenikanie, że nie wiedziałem, co jest rzeczywistą prawdą, co fantastyką grozy a co projekcją psychiki bohaterów. Film, który sam w sobie jest wielkim pytaniem o istotę ludzkiego bytu. A gdyby wyjść z gatunkowej bańki i potraktować Omen
Wejście kinowe 22/24 Abigail reż. Matt Betinelli-Olpin Tyler Gillet Ta wampiryczna wersja zabójczej wyliczanki w stylu Agaty Christie byłaby całkiem zabawna, gdyby nie żenujący poziom aktorski. Tylko Abigail daje radę. 5/10
Wejście kinowe 23/24 Latanie dla początkujących reż.Hafsteinn Gunnar Sigurðsson Kino jako antidotum na syf takiego dnia. Może nie jest specjalnie oryginalny, ale była w nim dla mnie ta islandzka lekkość i lekkostrawność mimo kilku głupstw. 6/10Wejście kinowe 35/24 Samsara Nowe Horyzonty tournée w kinie OKF Iluzja Buddyjski trans, faza Bardo, nie byłem na to przygotowany tego dnia. 7/10
Wejście kinowe 24/24 Samsara Nowe Horyzonty tournée w kinie OKF Iluzja Buddyjski trans, faza Bardo, nie byłem na to przygotowany tego dnia. 7/10
Wejście kinowe 25/24 Delikwenci reż. Rodrigo Moreno Bezkompromisowa elegia na cześć wolności, życia i piękna. Nowohoryzontowe snuje są dla mnie jak smak wakacji. Po latach takie kino znów w Częstochowie 8/10 Nowe Horyzonty tournée w kinie OKF Iluzja
Wejście kinowe 27/24 Kaskader reż. David Leitch Dziaderski rock i kaskaderskie teledyski do tych hitów są ok i są śmieszne, ale całe to tło komedii romantycznej doskonale psuje efekt. 4/10
Wejście kinowe 28/24 Challengers reż Luca Guadagnino Tenis jako akt erotyczny? Czemu nie. Nie jest to moja bajka, nie jest to moje kino, ale wszystko jest tak pięknie sfilmowane. Tylko dlaczego w tym pięknym wizualnie filmie nie ma emocji? 6/10
Wejście kinowe 29/2 4 Niepokalana Horror kościelno-zakonny, mocno nierówny. Testowanie ludzi strachem to taka broń obosieczna. Ale wątki kościelne i modlitewne były psychotyczne i ok, tylko później to straszenie zakonnicami oklepane. 5/10
Wejście kinowe 30/24 Jutro będzie nasze reż. Paola Cortellesi Kino kobiet w najlepszym wykonaniu. Pięknie sfilmowany w duchu włoskiego kina lat pięćdziesiątych, "Jutro będzie nasze" opowiada z wdziękiem, lekkością i humorem o mrokach patriarchatu. 8/10
Wejście kinowe 31/24 Spirited away. W krainie bogów reż. Hayao Miyazaki Magiczny film wszechczasów. 9/10
Wejście kinowe 32/24 Królestwo Planety Małp reż.Wes Ball Familijne kino małp 3/10
33. "Monster" Hirokazu Koreeda Tak subtelnie o traumach jak potrafi tylko Koreeda. Montaż filmowej opowieści o tym jak mało wiemy o innych, ukazująca różne perspektywy dotkniętych bólem i agresją bohaterów, to masterpiece.
34. Furiosa reż George Miller Wizualny masterpiece rodem z Mad Maxa, który mnie nie ruszył emocjonalnie na milimetr. Jedynie Dementus. 5/10
35. "Jedno życie" reż. James Hawes. Film bardzo skromny i staroświecki, za to pełen emocji. Można być zwykłym człowiekiem i mieć w sobie ten brak zgody na zło. Mało znana historia ratowania dzieci, głównie żydowskich, z Pragi po wydarzeniach w Monachium 38. 7/10
36. Hit Man reż. Richard Linklater Linklater ciśnie na swoją modłę w komedie romantyczne, ale tej psychologicznej farsy, z rozpracowywaniem kontraktów na zabijanie w tle, nie polecalbym na wieczór walentynkowy . Mówię to po seansie rozbawiony do łez. Komediowa rewelacja7/10
37. Królestwo zwierząt reż. Thomas Cailley Tak delikatne przenikanie fantastyki do całkiem realnej, psychologicznej opowieści unosi ten film ponad przeciętną jakość filmów o dorastaniu. I raczej nie fantastyczny, co właśnie magiczny 7/10
38. Mars Express. Świat, który nadejdzie reż. Jérémie Périn Taki "Blade Runner" AI. Wszytko tu mocno konwencjonalne, ale przyjemne i spasowane na gatunkową, cyberpunkową miarę. 7/10
39. ,Do granic" reż. Alejandro Rojas, Juan Vasquez Amerykańskie służby celne to najlepsze biuro matrymonialne - po takim maglowaniu to albo od razu się rozejść, albo zostać póki śmierć nie rozłączy, bo przeszło się przez wszystko. A na pytanie, czy film zamknięty w czterech ścianach może być pasjonujący, odpowiadam - jak najbardziej. Od czasów "12 gniewnych ludzi" odpowiedź jest twierdząca. 7/10
40. Wake up. Horror. Woke kontra Trump. Jedna ujnia i wieje nudą. 5/10
41. Demony Grace. Horror. Świetny. Zatrzymał mnie w kinie. Filipiński z istoty, a wiadomo, że Filipiny to filmowa potęga. Przynajmniej 7/10
42. Amulet. Horror. Fajna muzyka. I nic więcej l. Horrorowa taniocha. 3/10
43. Ciche miejsce. Dzień pierwszy reż. Michael Sarnoski No, to jest dobre 7/10. Jeśli szukasz kina gatunkowego z klasą, to będzie dobry wybór w gatunku sf-horror
44. Horyzont reż. Kevin Costner Tańczący z wilkami to to nie jest, do klasyki westernowej też daleko. Słabo się pan starzeje, panie Costner. 4/10
45. Mój syn Ezra reż. Tony Goldwyn Autyzm. Ojcostwo specjalne. I czy można o tym opowiedzieć bez ckliwości i bez czarno-białych skrajności? Może można, ale Ezra tego nie robi, pozostając na mieliźnie taniej dość melodramy. Na plus mamy tutaj standupowy humor w wykonaniu Bobby'ego Cannavale. 5/10
46. The Royal Hotel reż. Kitty Green Oglądałem ten film jak remake genialnego "Na krańcu świata" Kotcheffa, wersję bardziej współczesną i kobiecą tego klasyka z plenerów Australii. Niby nic się nie dzieje, a wszystko w tym barze na odludziu, gdzie lądują spłukane studentki w ramach Work&Travel, napięte do granic - alkoholiczny, męski klimat grozi na każdym kroku pęknięciem, wszystko dryfuje ku katastrofie. Najtrudniejsze chwile w życiu beztroskich, kanadyjskich studentek pokazują, że może być gorzej. Trochę zaniepokojony zostałem jako ojciec. 7/10
47. Egzorcyzm reż. Joshua John Miller Ten film ma aspiracje artystyczne, ale aspiracje to za mało. Mógłbym powiedzieć, że to jest film o braku zgody psychoanalizy z metafizyką spowiedzi. Mógłbym, ale "Egzorcyzm" się poddaje i koniec końców dostajemy serią oklepanego straszenia diabłem, które nie robi na nas żadnego wrażenia. Smutny koniec ambitnych zamiarów. 3/10, bo nawet do śmiechu mi nie było.
48. Garfield Generalnie film o tym, że koty są mądrzejsze od psów... i ludzi. Ok. I że mają dobrą przemianę materii. Z humorem nie najgorzej 5/10
49. Wieczór kawalerski reż. Szymon Gonera Polskie piekło kinowe nie zna pojęcia dna. Połowa tego filmu to diskopolowy teledysk, druga połowa to Kac WAWA 2. Dla mnie typowy seans bdsm. 2/10
50. Maxxxine reż. Ti West Co ja będę pisał, posłuchajcie tego soundtracku. Hołd dla lat 80-tych i ery VHS, czyli powrót Ti Westa do korzeni kina klasy B, C, D i XXX. Ale Prisoners of Your Eyes Judasów się nie spodziewałem. 7/10
51. Humanitarna wampirzyca reż. Ariane Louis-Seize Kanada Wbrew pozorom bardzo wyciszony i pogrążony w półmroku film inicjacyjny o tym, że wampiry, czyli odszczepieńcy, są wśród nas.. Bez fajerwerków w stylu "Co robimy w ukryciu" i bez dydaktyki "Zmierzchu", film z własną poetyką i klimatem. Ale niespecjalnie do mnie trafił. Lubię filmy nasycone emocjami, nawet jeśli są to emocje zimne. I nie słyszałem jakoś tych salw śmiechu - to nie raki film. 5/10
52. Wredne liściki reż. Thea Sharrock.Hejt i hejtery istnieli zanim było to modne i zanim powstał internet.. Producent ten od Bilboardów i Inisherin, czyli Peter Czernin. W przypadku tego filmu nie ideologizowałbym feministycznie, bo ta komedia stoi przedziwnymi i poza schematem charakterami kobiecymi, które nie podlegają kresce politycznej poprawności, a odtwórczynie tych ról przekraczają same siebie - są to genialne i zupełnie wyjątkowe kreacje. Smaczku dodaje umiejscowienie tej historii na początku XX wieku. Dziwność, która trzyma się kupy. A mnie troszkę "Holonek" się włączył z jego rubasznością i "złym smakiem". 7/10 bez problemu.
53. Tylko my dwoje reż. Valerie Domzelli Miałem nadzieje na arthousowe Walentynki, coś z Lelluche'a, Vadima a nawet Romehra, ale potem ten film skręcił w sztampową opowieść o domowej przemocy, którą słyszałem tysiąc razy. Ze świadomej gry kliszami kina romantycznego spadłem do piekła oczywistości. 5/10
54. "Longlegs" Oza Perkinsa, bo tak powinien nazywać się ten film w polskich kinach według mnie, to taki niby horror, ale wcale nie horror - mroczna przypowieść o potędze zła. Jest tutaj diabelska, czarna moc, której tak naprawdę na ekranie nie widzimy! Widzimy raczej tylko ofiary, które stają się bezwolnymi marionetkami. Ale kto stoi za makabryczną postacią Longlegsa? Tego nie wiemy i to niedopowiedzenie wydaje się kluczowe, że nigdy nie poznamy istoty zła, że jest ona dla nas niedostępna, a jednocześnie jesteśmy w nie uwikłani. Możemy zniszczyć jedynie marionetki, ale nigdy nie dosięgniemy tam, gdzie stoi ich pan i władca. Film powolny i bardzo mroczny, bez tanich efektów, mimo że satanistyczny. Właściwie nie tyle straszny, co bardzo smutny, pokazujący brak antidotum na zło, a Nicolas Cage nie bierze jeńców w tej podróży do piekła. Piekła na ziemi. Horror bywa dla mnie jedynym artystycznym gatunkiem popkultury, gdzie poza „rozrywką” sięgamy metafizyki i stawiamy fundamentalne pytania. Tak jest w tym przypadku. 8/10
55. Zabierz mnie na księżyc reż. Greg Berlanti Amerykańska wydmuszka na kosmiczne tematy - o tym jak kręcili lądowanie na Księżycu w 69. Mdłe role Scarlett Johansson i Chaninga Tatuma. W tym drugim przypadku było to do przewidzenia. Szkoda też talentu Woody Harlesona. O kuriozalnej roli Stanleya Kubricka nie wspomnę. 3/10
56. Twisters reż. Lee Isaac Chung Jest to zrobione niewiarygodnie, ale przygody lepiej mieć samemu a nie w kinie. W sumie to nie rozumiem kina atrakcji, dla mnie liczy się kino emocji - śmiechu, płaczu, smutku, radości, rozpaczy, agresji, nienawiści, dobra, empatii. Tego nie zastąpią żadne efekty. Z tym, że ja zawsze śmieję się i płaczę w najmniej odpowiednich momentach. 5/10
57. Terapia dla par reż.Gerrardo Herrero Tytuł sugeruje wakacyjną komedię romantyczną. To nie jest wakacyjna komedia romantyczna w stylu Miło jest kłamać... To film z dużym ciężarem i suspensem. Czy mógł być lepszy, w sensie mocniejszy? Może mógłby, ale i tak podziwiam sprawność scenariuszową tego filmu. 6/10
Nowe Horyzonty 24
58. Trances reż. Ahmed Al Maânouni Tradycyjne instrumenty i buntowniczy przekaz lat 70. Kontrkultura w klimacie afrykańskim, gdy poezja i rytm tworzą trans. Surowe piękno, które nic nie straciło na sile swego wyrazu. 7/10 NH-początek
59. Ukryty motyw reż. Gustav Möller To jest moc duńskiego kina w stanie czystym, bez muzyki, sterylnie, ale przykuwa do ekranu kajdankami. Jeden z najlepszych dramatów więziennych, ,jakie widziałem 8/10
60. A Different Man reż. Aaron Shimberg W rytmie czarnego humoru z Sundance. W klimacie kina retro. Czyli bardzo klimatyczny a zarazem bardzo przewrotny film. Bardzo dobry. 7/10
61. Simona Kossak reż. Adrian Panek Polska szkoła filmu biograficznego, czyli i do śmiechu i do płaczu i wszystkim będzie się podobało. Ale zdjęcia przyrody są tutaj niesamowicie klimatyczne. Bardzo przyjemnie/mało arthousowo. 6/10
62. Saint Omer reż. Mati Diop Absolutnie na tak. Dramat sądowy, który schodził mi się z Anatomią upadku, ale przebił ją mocą prawdy. Współczesna Medea. 8/10
63. Wielki Tydzień reż. Andrei Cohn Ciężki. Mógłby być jak W samo południe antysemityzmu. Ale nie jest. Very slow, very heavy. Mungiu, Puiu, Jude umieją w rumuńskie kino gadane, ale czy Andrei Cohn też w to kino potrafi? Nie jestem pewien. Doceniam, ale bez przesady - toporność narracji to nie jest zaleta. 6/10
64. Podróż hieny reż. Djibri Diop Mambety Senegal Mocny, awangardowy, brutalny, surowy, afrykański trip do marzeń o wolności. 6/10
65. Bestia reż. Bernard Bonello Bardzo długi odcinek Black Mirror. Wizualnie perfekcyjny, ale scenariuszowo nie spięty. Poczułem wobec niego samotność na podobieństwo bohaterów Bestii 6/10
66. Grand Tour reż. Miguel Gomes Podróżujemy w czasie i przestrzeni, by móc zrozumieć, że jesteśmy potomkami konkwistadorów. Estetycznie ta podróż przypomina oniryczną kliszę ze starego kina znalezioną w portugalskiej piwnicy. Portugalia 8/10
67. Baby reż Marcello Caetano. Brazylia Nic ciekawego nie ma ten film do powiedzenia na temat osób lgbt, żyjących na marginesie społeczeństwa brazylijskiego. Nie potrafiłem uwierzyć w szczerość tego przekazu o biednych dilerach i męskich prostytutkach w molochu Sao Paulo, a i obraz samego miasta mnie nie zaciekawił. 4/10
68. Zła nie ma reż. Rjusuke Hamaguchi Do czasu. Wizualnie przepiękny film zaangażowany. Rzadkie połączenie..8/10
69. Królowe dram reż. Alexis Langlois Kicz, perwersja, queerowe szaleństwo. Takiej pstrokacizny rozmaitych wydzielin i wyziewów nigdy nie widziałem. W rytmie electro i z francuskim wokalem. Poronione płody Eurowizji w niebezpiecznym stężeniu. 1/10 traktuję jako wyraz największego szacunku dla dna, do którego dobił ten ekscentryczny musical.
70. MMXX reż. Cristi Puiu Kino tak wspaniałe, jak niepojęte. Strumień dialogów, który pochłania bez reszty. 9/10
71. Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata reż. Radu Jude Najlepszy obraz naszej współczesności w kinie ostatnich lat, ukazany przez pryzmat uległości krajów biedniejszych wobec bogatych i roli nowych mediów, które cofają nas w czasie do epoki nienawiści. Jude demaskuje Unię jako krainę hipokryzji, a jej biedniejszych członków jako zakompleksionych, ubogich krewnych. Film o tym, że historia niczego nas nie uczy. Jude nie bierze jenców, ale pokazuje niewolników, którzy mogą się zbuntować. 10/10
72. W drodze reż. Julia de Castro, María G. Royo
73. Motocykliści reż. Jeff Nichols Dopiero w tym otoczeniu dobrze widać jak te amerykańskie sny są puste i mało warte. 3/10
74. To nie ja reż.Leos Carax Trudne sprawy Leosa. Krótko i na temat biograficzny. 8/10
75. Jak zostałam perliczką reż. Rugano Nyomi Senegal Kolorowy smutek i barwna gorycz kobiet na krańcach świata, więc nie narzekajmy przynajmniej tutaj. 7/10
77. 76. Trenque Lanquen cz.I i II reż. Laura Citarela 293 minuty
Długi i ładny. Melodramat w stylu slow movie, który w drugiej części przechodzi w fantastyczną hybrydę w stylu slow movie. Efekt genialny. 8/10 NH78. Mowa wspólna reż. Matthew Rankin Kanadyjski surrealizm rodem z Winnipeg a do tego w języku farsi. 6/10 NH
79. Kneecap reż. Rich Peppiatt Energetycznie poziom Trainspotting. Nauczyciel pomaga uczniom w założeniu hiphopowego składu i wchodzi w konflikt z prawem. Coś jak Pieprzyć Mickiewicza tylko o dwa nieba lepiej. 8/10
80. Rumours NH
81. 3 kilometry do końca świata reż. Emanuel Parvu Rumunia Są filmy, które na mnie czekają. To był taki film. Chłopak, mieszkający na wsi, zostaje pobity za to, że całował się z letnikiem z Bukaresztu. Zaczyna się dochodzenie, które zmienia się w sąd nad ofiarą przemocy.
82. Love Lies Bleeding
Bardzo mocny i bardzo kobiecy. Klimat lat 80-tych i muzyka w stylu tamtych lat tworzą niesamowity, mroczny świat rodem z kina klasy B. I Pumping Iron. Tarantino kobiet. 8/10
83. Deadpool,& Wolverine reż. Shawn Levy Dla mnie doświadczenie graniczne - wyjść z kina? zostać? po co to? Kolorowe obrazki z przemocy. Nieśmiertelność dla dzieciaków odrealniająca dramat życia. Atrakcyjność pustki. 3/10
84. Pułapka reż. M. Night Shyamalan Taki gupi, jak fajny. Poszedłbym dalej w tym pokazywaniu seryjnego mordercy jako super taty 4'10

85. Mnich i karabin reż. Pawo Choyning Bhutan Pozytywne kino z krainy na krańcu świata. Właściwie to przeglądamy się w nim i widzimy, że kapitalizm i postęp to zło, które odbiera ludziom szczęście. A że zrobione łopatą i kilofem a nie subtelnym, filmowym zmysłem? To Bhutan! 5/10
86. Bulion i inne namiętności reż. Tran Ahn Hung Klasyka Foodporn bez cienia kuchni molekularnej. Po seansie będziecie zachwyceni i głodni. 7/10
87. Borderlands reż. Eli Ruth Super zabawa. Marvele mnie nudzą, a tu był trash, pustynia i Cate Blanchet! I śmiesznie też było z tą całą dziecinadą i przebierankami. 6/10
88. Hrabia Monte Christo - klasyczne kino, które oddycha pełnym ekranem, a trzy godziny mijają nie wiadomo kiedy. Epickie.7/10
89. "Tatami" reż. Guy Native, Zar Amir Ebrahimi. Iran. Kinematografia irańska to od dawna wiodąca siła światowego filmu, choć często nie może prezentować się pod irańskim godłem. "Tatami" jest tego kolejnym dowodem. Film sportowy czy polityczny thriller? I jedno, i drugie, ale ja na pierwszym miejscu dostrzegam istotę sportu poddanego rozmaitym naciskom. Niby to jest o irańskim reżymie, niszczeniu kobiet i ich marzeń, ale wymowa "Tatami" jest wiele bardziej uniwersalna. Doskonałe, czarno-białe zdjęcia, rewelacyjne aktorstwo, zapierający dech scenariusz - to wszystko powoduje, że wychodzimy poza gatunkowe ramy, by zobaczyć kawałek prawdy o okrutnym świecie i podziwiać walkę bohaterek, która w większości rozgrywa się nie na tatami, ale w ich głowach. 8/10
90. Obcy. Romulus reż. Fede Alvarez Powrót do korzeni serii i to jest dobre. Niesamowita scenografia, wzbudzająca klaustrofobiczny klimat, odegrała dla mnie większą rolę niż młodzi aktorzy. Na minus przeciąganie scen ucieczek i końcówki jakby za wszelką cenę trzeba było dobić do tych 120 minut. 6/10
91. "Wróbel" Tomasza Gąssowskiego z Jackiem Borusińskim to przykład, nie tak znowu częsty w polskim kinie, czeskiego komediodramatu. Film bardzo skromny, ale w tym przypadku skromność to zaleta. Uśmiech delikatny, bohaterowie zwykli i szlachetni, przesłanie pozytywne bez zbędnej pedagogiki. Jak najbardziej kino festiwalowe na środkowoeuropejską miarę. 6/10
92. "Ja, kapitan" reż.Matteo Garrone Odbywamy podróż z senegalskimi, nastoletnimi emigrantami. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, na ile ten straszny świat, który przeżywamy z bohaterami podczas ich podróży, jest prawdziwy. Nie umiem odpowiedzieć, po co ci ludzie to robią. Garrone pokazuje, że piekło na Ziemi istnieje. Troszkę nie rozumiem też, jak ten film może pozostawiać obojętnym. To prawdziwe kino emocji. 7/10
93. "Kruk" reż. Rupert Sanders Jak bardzo nie moje strachy na lachy. To jest Kruk na miarę naszych czasów! czyli słabe 3/10. Ta estetyka jest okropna! Najgorszy ze wszystkiego jest nieświadomy siebie kicz. Disco relax w stylu gore - mógłby być, ale niestety nie jest, bo nie jest mi nawet do śmiechu.
94. Mrugnij dwa razy reż. Zoe Kravitz Nic bardziej stereotypowego nie obejrzycie tego lata. Miliarder zabiera na swoją wyspę dziewczyny, którym wydaje się, że wygrały los na loterii. Jest impreza, jest bogato, twist goni za twistem, by skończyło się ogólną rozpierduchą i jakże zaskoczeniem, że ofiara jest drapieżnikiem. Sory my french za spoiler, ale nic bardziej przewidywalnego. 4/10
95. Rodzaje życzliwości reż. Yorgos Lanthimos Załóżmy, że głównym tematem tego filmu jest życzliwość. A właściwie piekło życzliwości. Prawda o grzecznościowych formach, za którymi czają się diabelskie intencje. Nawet zmartwychwstanie jest tu z piekła rodem. A człowiek jest istotą zmieniającą każdą wartość w koszmar. Tak, to jest koszmar. Dla widza też. 7/10
96. Dobry nauczyciel reż. Teddy Lussi-Modeste Film mocno pod prąd poprawności politycznej, inkluzywności i wierze w tolerancję. Coraz więcej takich filmów we Francji, coraz więcej obaw. Ale nie tylko. Fałszywe oskarżenia, szukanie winy w ofierze - bardzo wnikliwie pokazane skomplikowanie współczesnego świata. Film dość skromny i mocno surowy. Ale bardzo prawdziwy, zresztą powstał w oparciu o prawdziwą historię. 7/10
97. It Ends With Us reż. Justin Baldoni- polski tytuł Jak chłop baby nie bije, to jej wątroba gnije. Mocne 3/10.
98. Strange Darling reż. JT Mollnar Powrót urodzonych morderców
Inny patriotyzm
„Biała Odwaga” reż. Marcin Koszałka
Jeśli szukałbym we współczesnym polskim kinie twórców „odważnych”, to takim reżyserem byłby Marcin Koszałka – twórca bezkompromisowy, szukający trudnych tematów. Widzimy to już w jego ekshibicjonistycznym debiucie „Jakiego pięknego syna urodziłam”, gdzie sportretował swoich rodziców w sposób daleki od laurki – mówiąc bardzo delikatnie. Pójść do przodu po tak ekstremistycznym debiucie było bardzo trudno, Koszałka jednak się nie poddał i powoli tworzył swe artystyczne port folio jako operator i reżyser. W każdym przypadku twórca pozostał wierny swojej bezkompromisowej postawie.
W swojej krótkiej recenzji, poświęcam tak wiele miejsca reżyserowi, żeby chociaż pobieżnie uzasadnić, że nie było lepszego wyboru dla tematu tabu, jakim pozostaje dla naszej historii inicjatywa „Goralenvolk”, która zrzeszała kolaborujących z hitlerowcami Górali. Mamy z tym problem jako Polacy. Tak często musimy mierzyć się z oskarżeniami o kolaborację w czasie II wojny światowej, a przecież oficjalnie takiej współpracy nigdy nie było. Było tylko bohaterstwo, heroizm i tyrtejskie poświęcenie.
Na film Koszałki można zatem spojrzeć w szerszym kontekście. Cofnijmy się kilka kroków i przyjrzyjmy się polskiej historii z szerszej perspektywy – co mogło powodować, że wśród bohaterskich ludzi pojawiały się przesłanki do zdrady? I nie chodzi tu tylko o zdradę narodową, ale o zdradę drugiego człowieka. Wola przetrwania, silny instynkt samozachowawczy bierze w „Białej Odwadze” górę nad wartościami, wybory, które każe się tutaj dokonywać bohaterom przekraczają czarno-białe granice między dobrem a złem. Istotnym kontekstem mógłaby być tutaj książka i film „Wybór Zofii”. Dylematy te zostały doskonale ukazane w duecie braci Andrzeja - antybohatera (znany choćby z wcześniejszego filmu Koszałki „Czerwony pająk” rewelacyjny Filip Pławiak) i Maćka - bohatera (nieustępujący Pławiakowi ani na moment Julian Świeżewski). Do niejednoznacznych kreacji przyzwyczaił nas już Andrzej Konopka, tutaj jako filmowy Skorus gra górala otwarcie będącego zwolennikiem kolaboracji dla prywaty i własnej ambicji – niby postać jednoznacznie ciemna, ale czy aby do końca? Kolejnym przykładem niejednoznaczności jest rola Jakuba Gierszała jako nazisty ze swymi ideami i marzeniami, dla których jest gotów poświęcić człowieczeństwo.
Koszałka oparł swój film na niejednoznacznych postawach i osiągnął efekt, jakiego dawno nie osiągnęło polskie kino z gatunku widowiska historycznego. Mówię tutaj o widowisku, bo jest jeszcze jeden bohater, według mnie główny – bohaterem tym są Tatry, które zostały tutaj pokazane pięknie jak nigdy dotąd w polskim kinie. Bo Koszałka to nie tylko reżyser „trudnych tematów”, to także doskonały operator, który rozumie jak nikt inny język filmowej kamery.
„Biała Odwaga” reprezentuje inny typ patriotyzmu, niż ten do którego zdążyliśmy przywyknąć – to patriotyzm krytycznego spojrzenia na historię. I może są tutaj słabsze wątki, sprowadzające ten film na mieliznę gatunkowego romansu, to mimo wszystko wysoka nota 8/10. Jeden z najlepszych polskich filmów, jaki ostatnio widziałem, a to zawsze jest dla mnie powodem do wielkiej radościi.
103. Tyle co nic reż. Grzegorz Dębowski Film sformatowany pod kina studyjne jest wyświetlany w Cinema City Poland. Nie po raz pierwszy instytucja ta promuje niszowe, polskie kino. Trzeba to docenić. A film traktuje o polskiej wsi - film ważny, film prawdziwy, aktualny i film bardzo smutny, aż kipiący od wściekłości. Ale cały czas jest to kino tworzone na zasadzie produkcji niezależnej, bardzo skromne. Filmy podobne w nastroju i wymowie, ale rozwinięte formalnie i nie tak surowe, spotykałem dotychczas w produkcjach francuskich bądź hiszpańskich, więc dało się odczuć tę lukę tematyczną. Inna sprawa, że powinien powstać film o mechanizmach upolitycznienia polskiej prowincji - najlepiej od lat 90-tych do dziś. W tym obszarze wszystko naprawdę wydaje się filmową fikcją 7/10
104. Bękart reż. Nikolaj Arcel W roli głównej Mads Mikkelsen Czegóż ja bym nie dał i komu, żeby zobaczyć polską epopeję z bohaterami z ziemi, krwi i kości. Bo też po to powstają tak wielkie, historyczne dramaty jak "Bękart" - żebyśmy nie zapomnieli o pionierach, o osadnikach, tych którzy musieli walczyć z naturą i ludźmi. I musieli wierzyć, że ta walka ma sens - nie dla pustych haseł, ale prawdy swojego życia i marzeń. 8/10
105. Diuna cz.2 reż. Denis Villeneuve Nie ma tej mocy co część I, ale ma swoje mocne momenty. Kraina Harkonnenów wygląda tak, że Fritz Lang ze swoim Metropolis i cały niemiecki ekspresjonizm by jej nie wyśnił w najsmutniejszym, czarno-białym koszmarze. Diuna 2 bardziej przygodowa i mniej epicka od jedynki, ale cały czas to Diuna Villeneuve'a 7/10
106. Diuna cz.I reż. Denis Villeneuve Obejrzany kiedyś w jakimś niewydarzonym formacie monitoru laptopa nie zrobił wrażenia. To monumentalne, epickie dzieło można docenić jedynie na wielkim ekranie - wtedy znika powolność, a zaczyna się kontemplacja wyobraźni twórców zarówno literackiego pierwowzoru jak i jego adaptacji. 8/10
107. Żegnajcie laleczki reż. Ethan Cohen Bezpretensjonalna satyra z filmów nurtu LGBT utrzymana w klimacie niezależnego kina drogi. Bardzo przyjemne i lekkie, także obyczajowo. 7/10
108. Anatomia upadku reż. Justine Triet Strasznie się umęczyłem na tym przegadanym i nudnym filmie o depresji i jej ofiarach. Ale proszę się nie sugerować - ja się nie znam. 5/10 Bo Sandra Huller robi,co może, żebyśmy nie posnęli. No i piesio.
109. "Sami swoi. Początek" reż. Artur Żmijewski Przyznam się do swoich obaw, bo świętości się nie rusza, a Sami swoi to świętość prawdziwa. Tymczasem Żmijewski potrafi grać na nucie swojskiej nostalgii. Polska historia, bo postrzegam ten film jako historyczny - akcja toczy się od 1913 roku do lat powojennych, gdy Pawlaki jadą repatrianckim transportem - jest tu ukazana bez tego ciężaru martyrologii i cierpienia, jak to przywykliśmy oglądać w polskich filmach. I za to wielka chwała Żmijewskiemu, że odszedł od tych nachalnych, patetycznych wzorców. Zresztą łączy to klasyczny film Chęcińskiego i nową wersję. Mniej tu humoru, mniej komedii, a jeśli już to tylko delikatny rys satyryczny. Podczas seansu wybuchy śmiechu sporadyczne i krótkie, natomiast wzruszenia i łez dużo więcej. Wzorzec wsi "sielskiej i anielskiej" jest cały czas aktualny i ściska za gardło. A Polak ukazany w tym filmie to taki Sancho Pansa, który musi sobie poradzić z wariatami tego świata. - chłopskim sprytem ratuje Żydów i Ukraińców, samemu wychodząc cało z każdej opresji. Jest to zatem film z prawdą na bakier, za to ku pokrzepieniu serc i w tym sensie jest to dziś obraz bardzo potrzebny. 7/10
110. Chłopaki nie płaczą reż. Olaf Lubaszenko Legendarny rok 2000 i legendarna komedia oparta na grepsach. Nie byłem i nie będę fanem, ale i tak lepsze to niż kinopolskie komedie współczesne, od których umieram z żenady. 5/10
111. Substancja reż. Coralie Fargeat Co kryje piękno? Piekno Instagrama, piękno medialnych celebrytów? Gładkie ciała, gładkie wypowiedzi pozbawione są treści. Treść to flaki, trawienie, gnicie, procesy starzenia i destrukcji tkanek - wszystko to zaprojektowane w dajszym planie obumierania i w końcu śmierci. Celebrytka poszukuje serum młodości - niby nic nowego, ale w ujęciu Coralie Fargeat wszystko zaskakuje, a przede wszystkim obrzydza, by zmusić widzów do zastanowienia, co kryją tajemnice pięknego, medialnego świata. Wybitny horror, gdzie uroda i brzydota mieszają się w melasie czarnego humoru! Przebrzydki! 9/10
112. "Lee. Na własne oczy" reż. Ellen Kuras
