Dom (zly)

Dom (zly)

niedziela, 16 października 2011

KALASANTE, ACH KALASANTE. WŁOCHATOŚĆ JAKO KATEGORIA ESTETYCZNA. PRÓBA STRUKTURALISTYCZNO-GENDEROWEJ DEKONSTRUKCJI FILMU "DRŻĄCE TRĄBY" W OPARCIU O TECHNIKĘ PSYCHOANALIZY



Artykuł zawiera spoilery!
Włochatość Pafnucka została przeciwstawiona szmaciankowatości Kalasantego. Jest ona pozornie negatywna. Pafnucy uważa, że jest nieatrakcyjny z powodu swojej włochatości i konfrontuje ją z perfekcyjną, pierwotną, szmacianą nagością Kalasia. W języku funkcjonuje związek „mieć włochate myśli”, co sugerowałoby negatywną konotację erotyczną, W tym sensie Pafnucy symbolizuje seksualną frustrację, ograniczającą się jedynie do przestrzeni marzeń, której obiektem jest idealny body-building człowieka sukcesu. Seksualną prostrację potęguje falliczna symbolika oklapniętej trąby. Ta smutna kreacja postaci pogłębiona zostaje poprzez mało atrakcyjną, wręcz mroczną przestrzeń łazienki – skakanka jako potencja samozadzierzgnięcia, ręcznik w muchomorki jako wariantywny element autodestrukcji w formie przedawkowania substancji toksycznych.
Ten smutny wymiar pogłębiany jest konsekwentnie formą infantylnej narracji, wprowadzającej element sztuki dziecka. Dziecko jest świadome, dziecko ma negatywne doświadczenie. Włochata lalka przestaje być miła. Dlaczego? Skojarzenie z włochatością łona zderzoną z dziecięcą niewinnością wydaje się oczywiste. Kudłata postać zostanie poddana opresyjnym działaniom, mającym kompensować traumatyczne doświadczenie z dzieciństwa, które, choć nienazwane, ale właśnie poprzez to wieloznaczne i dojmujące.
Gdy Pafnucy bierze z półki siekierę i wychodzi na ulicę, by zniszczyć obiekt, w którym skomasowała się przestrzeń totalnej paranoi i niechęci do świata, to odbiorca dostrzega konotację z postacią Raskolnikowa. Raskolnikow przed popełnieniem zbrodni też jest zarośnięty i długowłosy, rzec można włochaty. Jego czyn nie jest pozbawiony swego mrocznego sensu – Raskolnikow wymierza sprawiedliwość w imieniu świata skrzywdzonych. Być może nastąpi konwersja Pafnucego?
Tego prosiaka warto dostrzec. Niby widzimy tylko cień, przemykający po ścianie, ale jest on zapowiedzią przemiany. Chociaż narrator mówi, żeby dać spokój, żeby nie tykać, ale to tylko prowokacja na zasadzie – na złość mamie odmrożę sobie uszy. Ekspresjonistyczny cień prosiaka zmienia perspektywę postrzegania. Pafnucy-Raskolnikow obiektywizuje punkt subiektywnej perspektywy, widząc cień prosiaka jako swój cień zbrodniarza. Ten moment zawahania jest starciem w kondominium dwóch przeciwstawnych natur Pafnucego, w którym teraz możemy dostrzec już nie tylko sprawiedliwego zbrodniarza Raskolnikowa, ale także dobrą, wybaczającą Sonię.
Dopiero teraz dostrzegamy pozorność sukcesu Kalasantego, który niejako jest w nim uwięziony. Alternatywą będzie samo uwięzienie we włochatym futerku i doklejenie trąby zrobionej z rury od odkurzacza. To czym jest Pafnucy w sposób naturalny, Kalasante osiąga przez transgeniczny zabieg dobrowolnego zniewolenia w obcej skórze. Naruszony prosiakiem Pafnucy w bezpośredniej konfrontacji nawiguje w stronę samoświadomej metamorfozy: „To ty jesteś taki, a ja myślałem, że ty jesteś owaki” – mówi. Na to odpowiada Kalasante: „Przyszedłeś tutaj z siekierą, więc nie jestem ci obojętny”. Od tej pory queerowe tendencje do przybierania włochatej formy ustępują dążeniu do autentyzmu. Kalasante czuje się zrozumiany i może zrzucić z siebie obce futro, negatywną włochatość. Z kolei Pafnucy akceptuje swą cielesność i eliminuje z siebie negatywną afiksację na włochatości jako podszytej seksualną traumą.
Drżące trąby są pierwszym od dłuższego czasu filmem rodem z kina psychoanalizy. Wielka ilość tropów kulturowych, symboli o erotycznej proweniencji i archetypicznych odniesień pozwala nam dostrzec szansę na zaistnienie nowej wartości w dziedzinie animowanego krótkiego metrażu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz