O wierszach „Zrozumiałych samych przez się” Guya Bennetta przez binokle Szymborskiej
Niektórzy lubią poezję
Niektórzy -
czyli
nie wszyscy.
Nawet nie większość wszystkich ale
mniejszość.
Nie licząc szkół, gdzie się musi,
i
samych poetów,
będzie tych osób chyba
dwie na tysiąc.
Czytam „Wiersze
zrozumiałe same przez się” Guya Bennetta, bo jestem niektórym.
Ty ją też czytaj, bo to poezja zrozumiała sama przez się -
„Będzie z nas para i to się rozniesie zaraz”. Niektórzy lubią
taką poezję, bo jest „Prosta jak podanie ręki”. Nie tak prosta
jak poezja Szymborskiej, gdzie jest taka kawa na ławę, że bardziej
się już nie da. Ale zawsze to dość zrozumiałe, gdyż zrozumiałe
same przez się, chociaż daje do myślenia. Więc czytam. Czytam i
rozumiem. I jestem zadowolony, że zrozumiałem i że poeta nie ma
mnie za kretyna i nie tłumaczy mi świata tak łopatologicznie jak
Szymborska i że mogę się tego świata domyśleć. Jestem niektórym
czyli nie wszystkim. Tak.
Lubią -
ale lubi
się także rosół z makaronem,
lubi
się komplementy i kolor niebieski,
lubi się stary szalik,
lubi się stawiać
na swoim,
lubi się głaskać psa.
Lubią też wódeczkę, seksik po obiadku dla spalenia kalorii, papieroski jak Szymborska, a niektórzy ziółkiem sobie parzą usta. Moja żona lubi ciepło, ja wolę chłód. Grzeje mnie coś od środka od zawsze. Muszę się notorycznie schładzać. Więc czytam „Wiersze zrozumiałe same przez się”, bo są jak kostki lodu na mój rozpalony mózg. Czytam „Wiersze zrozumiałe same przez się”, bo nie są męczące. Są lekkie, ale dają mi do myślenia, żeby myślenie uspokoić. Dlatego je lubię czytać przed snem. One wyłączają mi głośnik myśli. A ja to lubię jak nie muszę myśleć.
Poezję
-
Tylko co to takiego poezja.
Niejedna
chwiejna odpowiedź
na to pytanie już
padła.
A ja nie wiem i nie wiem i trzymam się tego
Jak zbawiennej poręczy.
Tylko co to takiego poezja? Czy to jest poezja? Ja nie wiem i nie wiem. I się tej niewiedzy nie boję. Strach jest zawsze ukryty, niejasny, tajemniczy, zagadkowy. Boimy się tego, co się może wydarzyć, bo tego nie rozumiemy. „Wiersze zrozumiałe same przez się” mnie ratują. Jest to świat jasny, czysty , konkretny i niegłupi. I trzymam się tych wierszy „jak zbawiennej poręczy” i czytam je. Czytam sobie i innym. Żeby wyjść poza pytania – po co, dlaczego, z jakiej przyczyny. I kto? Kto lubi poezję? I czym ona jest? I czy są nią „Wiersze zrozumiałe same przez się”? Nie ma dla mnie znaczenia. Wystarczy mi, że je rozumiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz