Koszmaru
naszego powszedniego
Jest
taka scena w „Dniu świra” Marka Koterskiego - „Modlitwa
Polaka”. Opowiadania z tomu „Cukier w normie” są takie jakby
rozpisać poszczególne wersy tego tekstu na pojedyncze historie. Co
ciekawe oba te teksty kultury są z 2002 roku. Ta koincydencja
świadczy jak mocno mieliśmy dość tego wszystkiego, co działo się
na początku XXI wieku. Koszmar świra z blokowiska u Koterskiego
jest jednym z koszmarów z nowohuckiego blokowiska Shutego.
„Gdy
wieczorne zgasną zorze,
Zanim
głowę do snu złożę,
Modlitwę
moją zanoszę
Bogu
Ojcu i Synowi:
"Dopie...lcie
sąsiadowi!
Dla
siebie o nic nie wnoszę,
Tylko
mu dosrajcie proszę."
To
kolejna książka Shutego wznowiona przez Ha!art. Znów wracamy na
przełom wieków, by przyjrzeć się sami sobie. I nie wiadomo –
śmiejemy się, czy płaczemy? Ale jedno i drugie robimy ze strachu.
Te opowiadania to horror show dnia powszedniego. A opowiadania te
pochodzą z Polski – krainy, gdzie człowiek człowiekowi nie
wilkiem a pozpolitą hieną. Czasem hieną cmentarną nawet. W
opowiadaniach tych Shuty próbuje odpowiedzieć na pytanie bardzo
proste – dlaczego się tak nienawidzimy?
"Kto
ja jestem? Polak mały
Mały,
zawistny i podły.
Jaki
znak mój? Krwawe gały.
Oto
wznoszę swoje modły
Do
Boga, Marii i Syna:
"Zniszczcie
tego skur...syna
Mego
brata, sąsiada,
Tego
wroga, tego gada."
Opowiadania
z tomu „Cukier w normie” to metafizyka beznadziei. Pamiętacie
wiersz Bursy „Modlitwa dziękczynna z wymówką”? Kończy się
on pytaniem „Ale dlaczego uczyniłeś mnie Polakiem?”. Czyli to
nie nowe ujęcie tematu patriotyzmu, bo patriotyzm to kwestia u
Shutego pierwszoplanowa – jak mam kochać to, czego nienawidzę?
Jak mam kochać siebie, skoro siebie do szpiku kości i
bezkompromisowo nienawidzę. I tu pada zawoalowana fabułą odpowiedź
w formie egzystencjalnego oksymoronu - kochaj z nienawiści! I to
jest szczere tu i teraz, w tych znakach naszych polskich, polskich
blokowiskach, polskich świętach, rodzinach i tradycjach, o których
SS pisze w tekstach z tomu „Cukier w normie”. Znienawidź swoją
nienawiść – minus i minus daje plus. Miłość zwycięży dzieki
nienawiści tak mówi Pismo.
"Żeby
mu okradli garaż,
Żeby
go zdradzała stara,
Żeby
mu spalili sklep,
Żeby
dostał cegłą w łeb,
Żeby
mu się córka z czarnym
I w
ogóle żeby miał marnie,
Żeby
miał AIDS-a i raka
.Oto
modlitwa Polaka".
Zarówno
Koterski w „Dniu świra” jak i Shuty w swych wczesnych
opowiadaniach modlą się z nienawiści. Modlą się o zwykłego
człowieka w świecie nieustannej walki na progu XXI wieku. Dlatego w
swojej recenzji chciałem połączyć te dwa teksty i na koniec zadać
pytanie – czy wykorzystaliśmy ich wiedzę, ich mądrość? Czy
przepracowaliśmy naszą polską, codzienną nienawiść? Czy też
wciąż śnimy na jawie nasz powszedni koszmar?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz