Dom (zly)

Dom (zly)

wtorek, 17 października 2023

Kinowe loty 23

Wejście kinowe 87/23 Ferrari reż. Michael Mann. Chociaż sobie film obejrzę o samochodach. Epicki. Perfekcyjny. Z wielkimi kreacjami. I co? Nic. 5/10

Wejście kinowe 86/23 Pierwszy gol reż. Taika Waititi ❤️ Największy LOVE BOMBiNG filmowy tego sezonu! I drużyna największych przegrywów w historii piłki nożnej. Samoa Amerykańskie. 7/10

Wejście kinowe 85/23 Nóż w nocnej ciszy. Słaba świąteczna rozrywka. 2/10

Wejście kinowe 84/23 Fuks2 reż.Maciej Dutkiewicz.I muszę powiedzieć, że mimo wrogiego nastawienia, całkiem ok. Bezbolesny seans, choć kobieca strona aktorska raziła, ale reszta dawała radę. Miej proporcje, mocium panie. Sonia Bohosiewicz po żeńskiej stronie jest ok, ale to kobiety miały tutaj dawać radę, a daje kwartet Pazura, Stuhr, Gajos, Musiał 4/10.

Wejście kinowe 83/23 Przesilenie zimowe reż. Alexander Payne. Piękny, staromodny, ciepły i zero kontrkultury. Opowieść wigilijna przeniesiona na początek lat 70-tych do konserwatywnej amerykańskiej szkoły. Wszystko mi się tu podobało, ale najbardziej Paul Giamatti w głównej roli, roli Scrooge'a. A jak to klimatycznie jest sfilmowane i umuzykalnione - perfekcja subtelności, czyli Alexander Payne w najlepszym możliwym wydaniu. 9/10

Wejście kinowe 82/23 Dream Scenario reż. Kristoffer Borgli - ten od Chorej na siebie. Nicolas Cage. Czym był Truman Show u progu XXI wieku, tym powinien być Dream Scenario w trzeciej dekadzie XXI w. Boski Cage, film prawdziwy i smutny. Czuć klimat amerykańskiego kina niezależnego i to jest dobre. I choć dla mnie z tą komedią raczej słabo, bo to smutna groteska z futurystyczną nutką jest, to widzę w Dream Scenario artystycznie dojrzałe Black Mirror 8/10.

 Wejście kinowe 81/23 Nagle reż. Thomas Bidegain. Co nagle, to po diable. 5/10

Wejście kinowe 80/23 Służka reż. Bishal Dutta Horror z dobrymi zdjęciami. Wytwórnia M2 często pokazuje filmy o mrocznej stronie multikulti. Wraz z kulturowym miksem przeniknęły na Zachód afrykańskie i azjatyckie demony. Jakby własnych było tutaj za mało. Bo pogańskie bożki hasają po katolickim uniwersum do woli, ku uciesze zwolenników opcji pentekostalnych. 5/10

Wejście kinowe 79/23. 20 000 gatunków pszczół Bardzo kobiece kino transgresji, oparte w dużej mierze na dialogach. Mocno kobiece oznacza zazwyczaj dla mnie mocno przytłaczające. I tak jest tym razem. 8-letni/a bohater/ka poszukuje swej tożsamości płciowej i wsparcia. Nie dało się lżej? 6/10

Wejście kinowe 78/23 Uśmiech losu reż. Andrzej Jakimowski Poszedłem się ogrzać i odpocząłem.od mrozu i przedświątecznego pędu. Dziękuję Andrzeju Jakimowski za twój najlepszy film. 7/10

77/23 Napoleon reż. Ridley Scott Powiem tak - kto lubi monumentalne historyczne widowiska rodem z Hollywood lat 50. i uważa, że takie kino się nie zestarzało, to śmiało może iść na ten film. 5/10

Wejście kinowe 76/23 Lęk reż. Sławomir Fabicki Listopad to przede wszystkim śmierć. Dobry moment na taki film. Ten film jest septyczny, męczący jak wszystkie filmy Fabickiego. I właśnie ta sterylność umierania jest najbardziej dobijająca. Ciężko zrobić dobry film o wspomaganym samobójstwie, dlatego doceniam wysiłek i końcowy efekt. 6/10

Wejście kinowe 75/23 Raz, dwa, trzy ...wchodzisz do gry. Horoł. 2/10, bo na 2nie zasługuje.

Wejście kinowe 74/23. The Palace reż. Roman Polański Najnowszy film Polańskiego nie jest tak dobry jakbym chciał i nie jest tak zły jak mówią. W koncepcji przypomina "W trójkącie", ale nie jest tak konsekwentny w groteskowym charakterze. Polański śmieje się z siebie jako bogatego starca nad brzegiem grobu, jednak zły smak i wszystkie wyolbrzymienia nie są doprowadzone do tego ekstremum, które uzasadniałyby cały ten barokowy przesyt. Scenariuszowo wszystko tutaj grzęźnie i gubi się bez puenty. Mimo wszystko ogląda się ten film dobrze i jest często zabawnie - szczególną radość sprawia oglądanie gwiazd, które kpią same z siebie późną jesienią a może nawet zimą swej kariery, bo starość to w The Palace karnawał i dekadencja. 6/10

Wejście kinowe 73/23 Pięć koszmarnych nocy. Stoi blisko Stranger Things i To!, ale jest na swój sposób oryginalny i klimatyczny. Wiadomo, że dla rodziców i ich nastoletnich pociech, więc nie ma się co czepiać. Mnie się podobało o tyle, że nie ma tu horrorowej brutalności, a jest specyficzny nastrój dziecięcych demonów przełamany delikatnym humorem. Bardzo fajnie, nadspodziewanie fajnie. 6/10

Wejście kinowe 72/23 Przejścia. Kameralny dramat Iry Sachsa buzuje od emocji dzięki doskonałym aktorom. Specyficzny trójkąt miłosny w kolorach tęczy nie jest żadnym peanem na cześć LGBT. To nowa jakość w filmach tego typu. "Przejścia" są filmem o manipulowaniu uczuciami i o zakłamaniu socjopaty, dla którego liczą się tylko jego cele, a nie inni ludzie. Odkrywanie, że często żyjemy w spreparowanym kłamstwie, wyreżyserowanym nam przez tych, których pokochaliśmy. 7/10

Wejście kinowe 71/23 Egzorcysta.Wyznawca. Strasznie się wlecze ten film. A mogło być jeszcze śmieszniej. 3/10

Wejście kinowe 70/23 Czas krwawego księżyca reż. Martin Scorsese Wielkie, epickie, amerykańskie kino z uniwersalną wymową.Najlepszy film Scorsese od czasów "Chłopców z ferajny". Monumentalne i bardzo smutne. Tu naprawdę nie ma co pisać, tylko trzeba obejrzeć. Amerykańskie mity jako sterta gnoju. 9/10

Wejście kinowe 69/23 Chłopi reż. Hugh Welchman DK Welchman Wersja folkowa noblowskiego klasyka. Wizualnie podobał mi się bardziej od Twojego Vincenta, bo to takie nasze, swojskie malarstwo z przełomu wieków (Chelmoński, Gierymski) - wygląda ten film naprawdę dobrze i niesamowicie klimatycznie. Muzyka z dużą dozą folku też robi swoje. Jednak fabuła sprowadzona do wątku Jagny i te wszystkie uproszczenia kierowały moje myśli ku wybitnej i wielowymiarowej ekranizacji Rybkowskiego z 73 roku. Brak mi było też gwary, tego lokalnego języka małych społeczności, który jest esencją prozy Reymonta i który uszanował Rybkowski w swoim filmie. Dobry relaks na ludową nutę. Sławianie - my lubimy sielanki.6/10

Wejście kinowe 68/23 Poprzednie życie. reż. Celine Song Zaległość nowohoryzontowa. Takie koreańskie "Przed wschodem słońca". Bardzo powolne dialogi snują się leniwie i przynoszą ulgę. Film bardziej o uczuciach niż o miłości. Ogląda się bardzo przyjemnie. 7/10

Wejście kinowe 66/23 "Święto ognia" reż. Kinga Debska . To co zle - Jakub Małecki, to co dobre - Kinga Dębska. Cenię Kingę Dębską za jej autorski optymizm i nie musi nim się z nikim dzielić, czy inspirować czyimś pomysłem. Pozostaję rozdwojony tym bardziej, że proza Małeckiego wydaje mi się dość toporna. Może dlatego "Święto ognia" straciło na lekkości w porównaniu do wcześniejszych filmów Kingi Dębskiej. Jednak nie straciło na wierze w dobrych ludzi i że mieszkają tuż obok nas, w Polsce. Niewiarygodne? Zamiast TV... obejrzyjcie "Święto ognia". Film zyskuje dzięki świetnym kobiecym kreacjom aktorskim - Karolina Gruszka ❤️6/10

Wejście kinowe 65/25 Raport Pileckiego. Patriotyczny slasher.


Wejście kinowe 64/23 Sound of Freedom 6/10. reż. Alejandro Monteverde Znów film na ważny temat - pedofilia, handel dziećmi. I znów, podobnie jak u Agnieszki Holland, nasuwają się chrześcijańskie konteksty jako wspólny mianownik dla obu filmów. Zresztą produkcja AgelFilm, Mel Gibson, Jim Caveziel - Jezus z Pasji - wskazują bezpośrednio na na takie inspiracje. Walka o Boże Dzieci z siłami diabła jest tutaj podkreślana na każdym kroku. A jednak Sound of Freedom, mimo że gładki, czarno-biały w sensie etycznym i opowiadany trochę przez łzy, to jednak film zrobiony bardzo dobrze i bez epatowania przemocą, a nade wszystko wzruszający. Wspólnym mianownikiem dla filmów Monteverde i Holland jest także aktualność poruszanych problemów i duże zaangażowanie emocjonalne twórców. Ja jednak wybieram "Zieloną granicę" za jej nie-hollywodzki styl i nieoczywistość. Sound of Freedom to film, który zna odpowiedź o zasadę świata i walkę dobra ze złem, a "Zielona granica" tej odpowiedzi szuka - także w Ewangelii. I ta nieszczęsna sekta Qanon - szukają masonów, sami nimi będąc.

Wejście kinowe 63/23 "Zielona granica" reż. Agnieszka Holland. Dla mnie to nie był film o żadnych służbach czy opluwaniu munduru. Mundur plamią ci, którzy tak postępują, a ja nie wiem ile w tym prawdy czy fikcji. Chcę wierzyć, że prawdy jak najmniej. Zresztą jest to mniej znaczący wątek. Dla mnie to film bardzo bolesny i ciężko się go ogląda. Pokazuje ludzi w kleszczach, ludzi wykorzystanych i okłamanych przez polityków, ludzi pozostawionych samych sobie, ludzi, którym my, chrześcijanie, winniśmy nieść pomoc. Dlatego zamiast narodowego kina właśnie na ten film organizowałbym parafialne wycieczki. A najbardziej "Zieloną Granicę" poleciłbym ludziom służb mundurowych właśnie - do refleksji, do dyskusji. Film bardzo chrześcijański, film bardzo uniwersalny i wypełniony duchem dialogu międzykulturowego i międzyreligijnego. Współczesna wersja przypowieści o dobrym Samarytaninie. Boli i porusza sumienie. Spotu MSWiA w Cinema City nie było. Chyba się wszyscy solidarnie na tę głupotę wypięli, a polityczne rozjuszenie pokazuje tylko, że "Zielona granica" trafiła w czuły punkt tej władzy, a jest nim mało- i bezduszność. Agnieszka Holland pozostaje wybitną reżyserką bez względu na swoje polityczne poglądy i udowadnia to po raz kolejny. 8/10 Autor plakatu Andrzej Pągowski 10/10

62/23 Obecność 2. Maraton Horrorów w Cinema City. Całkiem śmieszny. 6/10

61/23 Zakonnica 2 Maraton Horrorów w Cinema City. Część I była lepsza. 5/10

60/23 Zakonnica Maraton Horrorów w Cinema City. Fajny gotycki klimacik, z którego robi się horrorowy cyrk. 6/10

59/23 Annabelle Narodziny zła. Maraton horrorów w Cinema City.

58/23 Ukryta sieć. Połączyć dwa bardzo ważne i trudne tematy w jednym plocie scenariuszowym i nie zrobić z tym nic więcej? To jak zarżnąć kurę znoszącą złote jaja. Możliwe tylko w polskim filmie. Z czasem, gdy pojawia się Trojan, jest nieco lepiej. 5/10 dla tego aktora za to, że uratował tyle, ile mógł.

57/23 Cicha dziewczyna. Niedawno na Nowych Horyzontach już w kinie. Filmy o małych dziewczynkach są samograjem kina ostatnich lat. Aftersun, Georgie ma się dobrze, Totem, W suszarni. I wszystkie świetnie wypadają dzięki małym aktorkom Tak samo jest w przypadku Cichej dziewczyny. Dużo ciepła, świat wiejskiej codzienności blisko natury i mały człowiek wobec przerastających go problemów. 7/10

56/23 Kochanica króla. Dla Johnny'ego D. U mnie zawsze masz wsparcie. Dobra lekcja historii - kostiumy, scenografia, duch epoki. Mało, czy dużo? 5/10

55/23 Demeter. Dracula - lovecraftowskie ujęcie, ale z wykonaniem gorzej.Jest staroświecki klimat, ale mógłby być bardziej, jest obcy zamiast Draculi, ale mógłby być bardziej. 5/10 za dobre chęci.

54/23 Blue Battle. Universum DC. Jak dla mnie superfun! Już zapomniałem jak zapomnieć w kinie o złym świecie. 7/10

53/23 Mów do mnie. Obiecanki cacanki. Ani straszne, ani mądre, ani śmieszne. Mam dość horrorów z młodocianymi bohaterami. 4/10

52/23 Reality. Zapis przesłuchania przez FBI młodej kobiety podejrzanej o szpiegostwo. Na faktach. Właściwie to samo robią nasi sygnaliści niepraworządności do UE, ale w Polsce nikt ich nie sadza do więzienia. Film bardzo skromny, ale formalnie niesamowicie wciągający. 7/10

Wejście kinowe 51/23. 3D. Meg2. Lubię filmy Bena Wheatleya, Turyści i Free Fire były świetne. Zobaczymy. Do polowy, czyli pod wodą, trochę się męczyłem i brakowało mi tlenu. Na Wyspie Frajdy było już frajdy i śmiechu pod dostatkiem. Ja w sztuce szukam spowolnienia świata, żeby świat, żeby życie mi się dłużyło w medytacji. Na szczęście to obok sztuki nawet nie leżało, a dwie godziny minęły tak, że nie zauważyłem Zauważyłem natomiast różnicę między seansem 3 D Anselma na Nowych Horyzontach a Meg.

Wejście kinowe 50/23. Blockbusterowe Oppenheimer. Film o tym, że genialni naukowcy to debile, którzy najpierw tworzą dla orków narzędzia zniszczenia, a potem się martwią, co narobili. Jak na Nolana film wyjątkowo nieefekciarski. 6/10

Wejście kinowe 49/23 Perfect Days Nowy Wenders fabularny. Ostatni. Doskonałe dni w samotności czyściciela kibli w Tokio. Tylko ci ludzie z przeszłości, wzbudzający smutek, żal. Jak pisał Hrabal: Ten świat jest niewyobrażalnie piękny, nie dlatego że jest, ale że ja go tak widzę.

Wejście kinowe 48/23 Gorzki pieniądz. Początek trylogii szwalni. Ostatki. Życie chińskich robotników w mieście Huzhou - jednym z centrów przemysłu tekstylnego. Kilkunastogodzinne dniówki i wyśrubowane normy. 200 koszul dziennie.
Wejście kinowe 47/23 Anselm 3D Nowy Wenders na froncie wizualnym. Anselm Kiefer, uczeń Josepha Beuysa, w swojej wielkoformatowej sztuce i potężnych instalacjach rozliczał historię niemieckiego narodu. Trójwymiarowy efekt filmowania jego dzieł jako opowieści o twórczości jest piorunujący. Dla mnie dużo bardziej wizualny od Piny.

Wejście kinowe 46/23 Stracony kraj. W 2009 przyjechałem do Wrocławia na NH po raz pierwszy Obejrzałem wtedy min Zwykłych ludzi Presica - film o masakrze w Srebrenicy. To było 14 lat temu. Taka swoista klamra. Lost Country pokazuje upadek reżymu Milosevica, a Perisic znów przyjmuje punkt widzenia beneficjentów systemu. I znów mi się podobało. Film dla zwykłych ludzi.

Wejście kinowe 39-45/23 Sześć krótkich metraży Paulo Abreu. Focus na Portugalię Czego nie widać Broda We śnie Varadouro Small talk Conde Ferreira Allis Ubbo - oprowadzanie po Lizbonie tuktukiem w duchu Pessoi. 6/10

Wejście kinowe 38/23 Przetrwanie Potsapo western z rana jak śmietana. Bajka jak z Cormaca. Mocne 7/10

Wejście kinowe 37/23 Jesteśmy dziećmi słońca. Ale czy to prawda? Jessica Hausner się waha. Jeść czy nie jeść? Septyczne kino.

Wejście kinowe 36/23 Blue Jean. Ejtisy rules! Mam nadzieję 😉 Takie słabe 5/10

Wejście kinowe 35/23 Totem. I znów bohaterką będzie mała dziewczynka. Tygrysica, W suszarni, Georgie były świetne. Why so sad? Bo takie bywa życie. Nie oszczędza nawet, a raczej przede wszystkim, dzieci. Oszczędnie i blisko smutnej prawdy. 7/10

Wejście kinowe 34/23 Rów Fabularny debiut Wanga Binga. Reedukacja w komunistycznych Chinach okiem Binga. Rów, głód, zupa ze szczurów wykarmionych na stosach trupów więźniów. Nie widziałem w kinie bardziej autentycznej wizji obozu i to było bardzo prawdziwe i bardzo nieprzyjemne 7/10

Wejście kinowe 33/23 Czas Wanga Binga. Biograficzna opowieść o przemocy reżymu i sztuce. Nagi, stary mężczyzna opowiada pantomimą, słowami i muzyką o życiu artysty w komunistycznych Chinach. Ból pamięci, która doprowadza do szaleństwa i sztuka jako jedyne lekarstwo. 10/10

Wejście kinowe 33/23 Czas Wanga Binga. Biograficzna opowieść o przemocy reżymu i sztuce. Nagi, stary mężczyzna opowiada pantomimą, słowami i muzyką o życiu artysty w komunistycznych Chinach. Ból pamięci, która doprowadza do szaleństwa i sztuka jako jedyne lekarstwo. 10/10

Wejście kinowe 32/23. Ostatni Godard "Zwiastun filmu, który nigdy nie powstanie. Dziwne wojny

Wejście kinowe 31. Georgie ma się dobrze. Ja też. Koniec emocjonującego dnia. Ta młoda dama powinna otrzymać Oscara. Stoi gdzieś obok Aftersun, ale jest lżejszy i sympatyczniejszy, choć o trudniejszej sytuacji. 7/10

Wejście kinowe 30 Czerń i biel. Z przyjemnością ♥️ Piękne, brutalne, czarno-białe zdjęcia.

Wejście kinowe 29/23 W suszarni Realizm magiczny na hiszpańskiej prowincji. Bardzo ciepły i trochę smutny.

Wejście kinowe 28/23. Wśród wyschniętyvh traw Nuri Blige Ceylana. Opijam się kinem. Piękne, literackie dialogi uwiodły i odwiodły od znużenia przez 3,5 godziny. 9/10

Wejście kinowe 27/23. Zaczniemy od krótkiego Wanga Binga. Pani Fang umiera na naszych oczach w otoczeniu swojej rodziny. Alzheimer po chińsku. 7/10

Wejście kinowe 26/22 Płynne stany rozkoszy Klasyk z lat 70-tych. Erotyczny surrealizm.

Wejście kinowe 25/23 Jej dom w mocy snu Lost Lost Lost Slow Slow Slow 10/10

Wejście kinowe 24/23 Tygrysica. Malezja, Tajwan, Singapur, Katar, Indonezja - ok. Przepiękny. Prawdziwe odkrycie w sekcji odkrycia. Jeśli traficie gdzieś Tygrysice, to sprawdźcie ją koniecznie. Młodzieżowy i feministyczny film inicjacyjny w klimacie etno, który zmienia się w body horror - brzmi nieźle mam nadzieję. 7/10

Wejście kinowe 23/23. Disco Boy. Muzyka Vitalica. Vive La France i Legia Cudzoziemska. Europa słabnie i zdycha w poczuciu swych win i wyrzutów sumienia. Był Więckiewicz i polscy pogranicznicy.

Wejście kinowe 22/23. Filipiński mistrz slow movie w swoim krótkim metrażu - tylko 187 minut. Powolny fresk filmowy z czytelną inspiracją Dostojewskim. Diaz znów eksploruje złogi zła zalegające ludzkie dusze - tym razem w kontekście reżymu Duterte. Manilla Mon Amour. 9/10

Wejście kinowe 21/23. Kokomo City reż. D. Smith Nieznane światy trans.

Wejście kinowe 20/23. Nowohoryzontowe trzecie. Poemat Pantha Rei. Woda nie zna granic. Filmowa poezja. 8/10

Wejście kinowe 19/23. Nowohoryzontowe drugie. Menopauza u gruzińskiej dziewicy. Do czasu. Ciężka komedia z ciężkiej, gruzińskiej rzeczywistości.

Wejście kinowe 18/23. Pierwsze nowohoryzontowe. After. Techno. Dicho. Potem Cicho. Kino transowo-polityczne. 7/10

Wejście kinowe 17/2023 Barbie reż. Greta Gerwing. „Barbie” sprawdza się jako, mimo że kiczowata, to jednak bardzo brutalna komedia o iluzji dziecięcych marzeń. Ten różowy, cukierkowy świat mówi nam od początku jak niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Możemy się wtedy pośmiać z tego jak jesteśmy od dziecka programowani na funkcjonowanie w medialnym świecie i tylko ci, którzy mają świadomość fikcji, potrafią się z niej wyzwolić. „Barbie”, gdy jest o kłamstwie medialnego świata, gdy mówi o stereotypowych rolach, w które wciska nas kultura – rolach płci (przecież lalki nie mają genitaliów!), charakterze przemian obyczajowych, patriarchacie i feminizmie – jest po prostu prawdziwa i komicznie bolesna. Ale przychodzi taki moment, że „Barbie” staje się poglądową lekcją psychologii dla ubogich, gdzie przemowy na temat zniewolenia, wyzwolenia itp. stają się śmiertelnie poważne, mając w tle cały czas różowy kicz. Tam, gdzie konfekcyjny sarkazm ustępuje miejsca tępej jak dzida dydaktyce, tam „Barbie” staje się głupsza od samej siebie. I do tego ten smutny wątek świata bez miłości jako postfeministycznego manifestu. Widziałem to już nieraz w kinie czy książkach, że aby być szczęśliwym, trzeba zabić romantyzm i programować się na samodzielną rzeczywistość bez drugiego człowieka. Może i jest w tym dużo prawdy, ale jakoś szkoda mi tego Wertera czy Madame Bovary. 6/10

Wejście kinowe 16/2023. Indiana Jones i artefakt przeznaczenia. Film całkiem śmieszny. 6/10

Wejście kinowe 15/23. "Chłopiec z niebios". Film Tarika Saleha - reżysera mieszkającego w Szwecji a pochodzącego z Egiptu, mimo kryminalnej fabuły, potrafi oddać arabską duchowość i przedstawić ją w całej złożoności. Slow-kryminał wymagający skupienia. 7/10

Wejście kinowe 14/2023. Asteroid City. Slow od Wesa Andersona? Dla mnie kolorowy, bardzo specyficznie zabawny i jak zawsze pełen kolorowych postaci. Bawiłem się do łez. Ale fakt -naszpikowany gwiazdami jak dobra kasza słoniną . Tym śmieszniej 🤣7/10

Wejście kinowe 13/2023. Pamfir. Ukraińska historia Hioba w krainie, gdzie bogiem jest gangster. 7/10

Wejście kinowe 12/2023 "Liczba doskonała". Zanussi pozostaje sobą, choć świat się zmienił. Filozoficzne kino, które nikogo dziś nie obchodzi. Ale oczywiście ocean zachwytów tych, którzy na co dzień pieją o "nowym wspaniałym świecie", bo tak wypada, ale poglądów raczej własnych nie mają, tylko niesie ich medialna fala. Jeśli chodzi o sam film, to zupełnie dla nikogo - dla zwolenników Pana Boga za mało kościelny, dla przeciwników najwyżej pole do szydery. Ale Zanussi się nie zmienia i próbuje mówić, co myśli, w świecie, gdzie wszyscy już wszystko dawno wiedzą. 6/10

Wejście kinowe 11/2023 "Bo się boi" reż. Ari Aster. Trzy godziny wędrówki po pokojach duszy chorego psychicznie człowieka. Bezkompromisowy, a przede wszystkim dziwaczny film dla tych, co lubią czuć się dziwnie w kinie. Ja lubię. Joaquin Phoenix jako żywo przypomina Jurka Rychlewicza.

Wejście kinowe 10/2023 To wszystko widziałam Rumcajs

Wejście kinowe 9/2023 Holy Spider. Wstrząsający. Fanatyk religijny morduje prostytutki na ulicach irańskiego miasta. Normalne, zwykle życie i normalne, zwykłe zbrodnie. Abassi jest bezlitosny dla widza, ale przede wszystkim jest bezlitosny dla swojej kultury. Dzień Kobiet w kinie. Wchłonąłem. 9/10

Wejście kinowe 8/2023 Wszystko wszędzie naraz. Nowy format kina nowej przygody, taki co to dzieje się w kuchni Bozi z Matrixa. Codzienność jako tło supermocy. Cały czas podstawową wadą takiego kina pozostaje dla mnie przefajnowanie.

Wejście kinowe 7/2023. Właściciele. Kino czeskie, a jakby trochę polskie. Mocna rzecz, mocniejsza niż Rzeź I prawdziwsza. Banalne sytuacje, które rozrastają się do rozmiarów greckiej tragedii. Śmiech przez łzy. Wszystko to,czego nie zobaczycie w polskim kinie! 8/10

Wejście kinowe 6/23 Niebezpieczni dżentelmeni

Wejście kinowe 5/2023 Duchy Inisherin. Esencja celtyckiego piękna. Ale przede wszystkim w swej poetyckości to absolutnie niezwykły film. Nic, czego mogłem się spodziewać 9/10

Wejście kinowe 4/2023. Wieloryb. Darren Aronofsky. Wielka pochwała lekcji on-line. Keatting XXI wieku.

Wejście kinowe 3/2023. Lunana. Szkoła na końcu świata. Na końcu świata, czyli w Buthanie na wysokości 5000 m. W poszukiwaniu wszystkiego, co utraciliśmy wraz z cywilizacją. W poszukiwaniu naturalnego piękna, w poszukiwaniu relacji międzyludzkich, w poszukiwaniu kontaktu z naturą, w poszukiwaniu powołania nauczyciela w końcu - bez podstaw programowych, treści i systemu, bez technologii. Za to z poczuciem spełnienia i z poczuciem bycia potrzebnym. O szczęśliwych ludziach i szczęśliwych dzieciach na krańcu świata. Przeglądam się w tym filmie i widzę wyraźnie ból człowieka Zachodu, ból zrodzony z materializmu i pragnienia posiadania. Walden - niespełnione marzenie ludzkości.

Wejście kinowe 2/2023. Feryjne i postnowohoryzontowe. Godland reż. Hlynur Palmason. Islandia. Właśnie dla takich filmów stworzono kina studyjne. Minimalistyczny, surowy, zimny i piękny. Islandzka odyseja.

Wejście kinowe 1/2023 Moonage Daydream. Obraz Bowiego, którego poznajemy z jego własnych wypowiedzi, egzaltowany, sztuczny, że nie rozpoznałem prawdziwej twarzy artysty, a nawet że on sam zatracił się we własnym wizerunku. Dużo muzyki - to dobrze robi temu filmowi. I dużo blasków, błysków, fleszów i kolorów, spoza których nie widać Davida Bowie, tylko to, czym chce być dla widowni - kolorowym mirażem.
Wszystkie re





re

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz