Kim jest ten obcy? Kim
jest ten drugi człowiek, którego widzę jak za szybą? Samotny i
odległy, często wrogi. Kim jestem ja? Czym jest moje ja? Samotne i
nieznajome. Jakie są relacje między mną i światem? Czy świat
jest piekłem innych ludzi? Pytania mnożą się jak rozsypane
spaghetti. Turlają w różne strony i układają przedziwne wzory,
wobec których pozostaję bezradny. Mieszkam w środku Europy,
miejscu, gdzie w kółko zadaje się pytanie – kim jestem? Kim są
inni ludzie? W sercu Europy mieszka Pan Kafka. Ale od stu lat tak
niewiele się zmieniło. I w tomie opowiadań „Zostańcie z nami”
Marka Sindelki powraca znów – nie po raz pierwszy i zapewne nie po
raz ostatni, to pytanie.
Co jest takiego w tej
Mitteleuropie, że rodzi schizy? Że nie potrafi jakoś normalnie,
zdroworozsądkowo, że ma ten swój odwieczny problem z komunikacją.
Jak to łatwo powiedzieć – problem z komunikacją. Problemu z
komunikacją nie ma wszak, gdy nie ma komunikacji. Dobra komunikacja
to zgoda na brak komunikacji. Bo język nie jest po to, żeby się
porozumieć, język jest najgorszym kłamcą, który nic nie potrafi
oddać. Służy tylko do okłamywania innych.
Aby się samemu ze sobą
dogadać... bo z innymi nie sposób, w ogóle nie ma mowy, żeby się
dało coś więcej powiedzieć niż, dajmy na to, „kup litr
mleka”. Ale i tu jest problem, bo jaki litr mleka? W kartonie, w
butelce, odtłuszczone, bez laktozy? Głupie mleko może stać się
źródłem naszego powszedniego nieszczęścia, skrzywdzenia
drugiego, nie sprostania jego jakże banalnym oczekiwaniom. Ale
przecież najgorsze kłamstwo tkwi w czynieniu dobra, bo tak odbywa
się najczęstsza manipulacja – nęcenie, wodzenie na pokuszenie,
wszelkie moralne korupcje, nepotyzmy i kolesiostwo. Aby się samemu
ze sobą porozumieć zatem, potrzeba snu. Ze snu dopiera przychodzą
do nas refleksy naszych lęków i pragnień. To tam dochodzi do
deziluzji naszego dobrego samopoczucia. Mitteleuropa mówi o naszych
snach. Kafka mówi o snach naszych. Sindelka także mówi o naszych
snach.
W tych opowiadaniach
jest tęsknota za samym sobą, ukrytym za iluzją własnego obrazu,
wizerunku, który kłamie o nas najbardziej i jest to najbardziej
perfidne kłamstwo, które przykrywa najmniejszą odrobinę prawdy.
Ale dlaczego
Mitteleuropa bierze się za bary z kłamstwem? I to tak mocno. I od
zawsze. Myślę, że ze strachu. Boimy się tutaj, że te kłamstwa
są po coś, że nie są taktyką, by przetrwać, jakimś ułatwieniem
w absurdzie, ale że wiodą nas w głąb lasu, gdzie sami będziemy
sobie kopać doły; że kłamstwa te wiodą nas w otchłanie masowych
mogił – przez wieki zniewalanych i eksterminowanych na margines
historii.
Pan Kafka puka do
naszych drzwi każdego dnia i przypomina o wrogości świata, który
nie daruje nam zwykłego życia. Takie są opowiadania z tomu Marka
Sindelki, które mi Pana Kafkę przypominają w tym świecie
permanentnej iluzji. Wybaczcie, że nie opisze tych tekstów jeden po
drugim. Są różne i niektóre nie do końca o tym, ale
przedstawiłem swoje wrażenie, które jest ponad treścią i sensem
poszczególnych tekstów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz