Chcę powieści, która opisze wewnętrzny świat kobiety, tu i teraz, żeby oddane były te emocje, i żeby to było prawdziwe.
Trafiam na tę książkę przypadkiem. Wiedziałem, że skrobnęła ją ta z "Lejdis" albo jakichś głupich seriali. Po co miałem ją czytać? Tyle razy przejechałem się na tzw. "literaturze kobiecej", z której wynikały setki maślanych, kretyńskich stereotypów. Nigdy tego nie zrozumiem, że kobiety lubią czytać książki, w których pokazane są jako papierowe, jednowymiarowe idiotki.
Izy Kuny "Klara" nie jest "lteraturą kobiecą", jadącą po stereotypach, wywleczonych z kato-polskich realiów, gdzie słitaśne tiu-tiu kamufluje przestrzeń prawdziwych emocji. To "literatura kobiet", które odzyskały głos. Cudny ten brak jojczenia, w który ostatnio poszła Gretkowska, że kobieta taka, siaka, owaka. Jakbym wcale nie czytał o kobiecie, o jakimś micie polskiej, udręczonej kobiety, ale o Izy Kuny "Klarze". Był to dla mnie szok kompletny, coś z czymś w polskiej literaturze się nie spotkałem - no chyba u nastoletniej Masłowskiej. Ale Izy Kuny "Klara" ma lat 40, powinna być dojrzała.
"Klara" Izy Kuny pije, pali, przeklina, ma żonatego kochanka i skoki w bok. Izy Kuny "Klara" próbuje pojąć świat i nie ma tysiąca gotowych recept na każdą okazję. "Klara" Izy Kuny chce miłości a dostaje od notorycznie nierozwiedzionego Aleksa ból, ma pokręconą przyjaciółkę - Wronkę, która przeklina jeszcze bardziej niż ona, matkę, która jest z niej notorycznie niezadowolona i kota - kota na punkcie zwariowanego świata, w którym przyszło jej żyć.
Izy Kuny "Klara" to fantastyczny kołowrót dialogów, refleksji i wrażeń. Można zarzucić powieści brak zwartej struktury, że poszczególne rozdziały są znikąd i donikąd prowadzą, zwyczajnie wyrwane chwile z życia, obrazki. Tak samo jak życie składa się z epizodów, do których wracamy, rozciągnietych między życiem i śmiercią, tak Izy Kuny "Klara" jest fragmentem z życia, nawet niecałą historią miłości Klary i Aleksa ale jej końcem, o którym nie wiemy, czy końcem jest w rzeczywistoci. Forma blogowych zapisków tworzy tutaj nieporządek i szaleńczy rytm, w którym przyszło nam żyć.
Izy Kuny "Klara" to współczena Emma - postać wyrwana z okowów stereotypów i konwenansów, postać, która mówi własnym głosem, może czasem boi się tego głosu, ale i tak mówi, bo jest odważna. Za tę odwagę i szczerość, za umiejetność nadania temu wewnętrznemu światu wyrazu trzeba docenić tę absolutnie wyjątkową polską powieść o współczesnym człowieku. Izy Kuny "Klara" to ja.
lubimy czytać.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz